mix

Zdjęcie "mix" przedstawia:

     1) Prezenty, które dzisiaj pakowałam <3

     2) Segregator dla Paulinki, który mnie rozczula

     3) Prezent dla chłopca

     4) Mnie i mamę + fioletowy łeb

     5) Fioletową banię

     6) Bajzel, jaki miałam wczoraj w pokoju

Trzy dni do wigilii. Chociaż trochę się stresuję, to nie mogę się doczekać. Dużo przygotowań, pracy, główkowania, całej tej bieganiny. Wracając ostatnio do domu wypełnionym ludźmi pekaesem, zastanawiałam się, po co tak naprawdę cała ta otoczka. Pełno żarcia, prezenty, szaleńcza bieganina po sklepach w poszukiwaniu tego, co (nie)zbędne na Święta. I tak sobie jadąc, doszłam do wniosku, że może to jest potrzebne, taki przedświąteczny rozgardiasz jest nawet przyjemny... Jednak warto pamiętać o tym, aby przez te dwa dni spotkań, obdarowywania bliskich tym, co wymyśliliśmy dla Nich pod choinkę w tym roku, nie zapomnieć o istocie tych Świąt. Bo chociaż ważne jest to, żeby przygotować dom, lodówkę czy choinki na podwórku, to w tych magicznych dniach warto być z ludzmi, których kochamy. Być z nimi naprawdę. Nie leżąc obok i gapiąc się w telewizor, czy zjeść razem kolację, a potem wygarnąć sobie to, co akurat się przypomni.

Zapomnijmy przy opłatku o tym co złe, a niech życzenia świąteczne płyną prosto z serca. Bo chyba właśnie TO jest ictotą tych Świąt.

A jutro jeszcze tyyyle roboty ;)

Idziemy dzisiaj z Mimi do kościoła :) I caaały dzień spędzimy razem. Miłość to ciężka praca (dla mnie na pewno)