Zdjęcie z zeszłego miesiąca. W ciągu miesiąca wydarzyło się parę rzeczy. Parę przykrych słów padło w moją stronę, prostownica, którą miałam przez dobre 7-8 lat się spaliła dosłownie mi w ręce, na szczęście mam już nową.
Zrobiłam sobie przerwę od malowania.
Kolor włosów mi się już trochę zmył, myślałam, że trochę dłużej się utrzyma ale w sumie i tak się dłużej trzymał, trochę zasługą tego jest szampon japoński Coco Palm, z serii utrzymującej dłużej kolor i ochroną UV.
Być może dziś troche pogram, potem może wrócę do malowania, mam pare projektów do skończenia.
W zeszłym tygodniu nie wiem jak i kiedy zacięłam się w palec, dosłownie zrobił mi się odcisk a bolało jak diabli, na szczęście już się wygaja i mogę zginać palec.
Ostatnio ludzie mega działają mi na nerwy...
Czy ciężko komuś na prawdę zrozumieć czyjąś sytuację i czy to jest powód, żeby się izolować? Moim zdaniem to jest zwyczajny egoizm.
Przyjaźń jest wtedy kiedy ktoś jest raczej wyrozumiały a nie w kółko krytykuje...
Niektórzy myślą, że krytyka pomaga, otóż nie, nie każdemu to pomaga, w moim przypadku to rozwala mnie po prostu i sprawia, że wszystko co robię jest bez sensu i nie kontynuuje tego po prostu.
Powróciły problemy ze snem, znów nie mogę zasnąć. Natłok myśli nie daje mi spokoju.