photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 KWIETNIA 2010

III... cz. II

Wybiegłam na korytarz za tym małym rudzielcem. "No i gdzie to polazło?"

Szłam na przód, przedzierając się przez tłum ludzi, próbując przekonać siebie, że nie mam sobie nic do zarzucenia. Co z tego, że wyszłam z tego cholernego pubu?! Nie jest moją matką, żebym musiała mówić jej gdzie i z kim jestem!

W oddali mignął mi gdzieś pomarańczowy łepek. Chciałam zawołać ale coś szarpnęło mnie z tylu za ramię i odwróciło w przeciwną stronę.

- Alex... - stał przede mną najpiękniejszy mężczyzna jakiego świat widział.

- Cześć mała - szepnął w moją szyję, a moje kolana prawie ugięły się na te proste słowa.

- Przed chwilą mijała mnie Kate. Co ja mówię prawie mnie staranowała.

- Aaa... - zrobiłam zrezygnowaną, cierpiętniczą minę - pokłóciłyśmy się.

No proszę. Podziałało.

Ujął moją twarz w dłonie i przysunął się bliżej, podczas gdy ja i tak już ledwo trzymałam pion.

- Co się stało? - mmm... ach tak! Miałam odpowiedzieć... ale... po co? Jeszcze trochę popatrzę... - Kotku?

- Uch. - jęknęłam wściekła, że nawet nieobecna potrafi zepsuć atmosferę! - Ma do mnie pretensje, że zostawiłam ją w pubie!

- No... to jakby moja wina - uśmiechnął się zadziornie - wyjaśnij jej to.

- Próbowałam. Nie chce ze mną gadać. - westchnęłam spuszczając głowę.

- Będzie dobrze. - powiedział unosząc mój podbródek, żeby mnie pocałować.

Zastygłam tak niezdolna wykonać żadnego ruchu. Niebo...

Kiedy zadzwonił dzwonek cmoknął mnie jeszcze w czoło i czubek nosa, po czym zniknął, a do mnie powróciła frustracja w całej swojej mocy.

Co ja właściwie miałam zrobić? ...no tak. Szukać jaśnie księżnej Kate.

Ruszyłam żwawym krokiem pod klasę, pomagając sobie łokciami i spychając z drogi tych co się napatoczyli. I poczułam... lawendę. Lawendę i to... i to coś. Coś co czułam wtedy na boisku! Czego nie umiałam nazwać, ale było wręcz hipnotyzujące.

Stanęłam na środku korytarza, lustrując jak idiotka wszystkich wokół mnie, próbując dopasować zapach do którejkolwiek twarzy.

Po chwili jednak zapach się ulotnił.

"Kim jesteś?"

Zaintrygowało mnie to. Bardzo.

- Panno Alice, nie zaszczycisz nas dziś obecnością na lekcji? - dostrzegłam mijającego mnie nauczyciela. Zacisnęłam pięści.

- Już idę panie profesorze.

 

* * *

Siedząc w ławce, myślami błądziłam gdzieś daleko. Co się właściwie stało takiego, że osoba obok mnie, nagle stała się taka uciążliwa. Zbędna.

Kątem oka spojrzałam na pilnie notującą w zeszycie Kate. Jej ogniste włosy opadły na blade policzki. Wzrok wbity był w gładką powierzchnię papieru, który zalewała potokiem słów. Litera po literze. Długopis wpijała w kartkę tak mocno, że mogłabym przysiąc iż zaraz zrobi w niej dziurę.

Brwi zmarszczyła, ni to w skupieniu, ni to w zatroskaniu, a jej dolna warga była lekko wydęta.

Westchnęła.

I wyczuć można by w tym wydychanym powietrzu namacalne prawie przygnębienie.

Oczy miała przygasłe. Skórę bez rumieńców.

Zrobiło mi się wstyd. Bo doskonale wiedziałam kto jej to zrobił.

Uświadomiłam sobie właśnie, że nie tylko ją olałam w tym przeklętym pubie (pomijam w ogóle fakt, że gdyby nie ona, między mną i Alexem do niczego by nie doszło), ale dosłownie przed chwilą, wykorzystałam naszą kłótnię, żeby przymilić się chłopakowi!

Zrobiłam z siebie przed nim ofiarę! Gdzie ja miałam mózg?!

Pierwszy raz pomyślałam o jej punkcie widzenia... i jeszcze nigdy nie czułam się tak podle jak w tej chwili.  

''Cholera jasna, Alice. Jak możesz być taką zdzirą?''

Co ja teraz miałam zrobić?

Nie będzie chciała słuchać jeśli się odezwę. Milczeć też nie mogę...

Siedziałam tak jak idiotka, struta i bazsilna wobec własnej głupoty. Brawo Alice Earn.


Miałam wrzucić od razu po poprzedniej ale okoliczności sprawiły, że nie miałąm do tego głowy. Przepraszam i obiecuję poprawę ;)

pozdrawiam i dziękuję za cierpliwość i wytrwałe czytanie buziole

Komentarze

bolubienutelle no. od urodzenia ^^ jesteś prawie jak Stecko. Jej ludzka krzywda (czyt. moja) tez sprawia przyjemność ;p
10/06/2010 18:48:52
~simo oj tam oj tam i znowu ktos przeze mnie placze ^^ ale ze mnie geniusz zUuUaaa!!! ;D
25/05/2010 16:56:08
kasienka1804 no oczywiscie ze po filmie zaczelas czytac. ;)
i nie becz no
22/05/2010 16:47:39
bolubienutelle wcale nieeeee :( Kazeeeeełłuuuuszzzzzzz! < beczy >
04/05/2010 20:08:52
~simo nie, nie tylko ty ccarlos. a ty kaska jestes klamczuszek i tyle... ;>
02/05/2010 11:06:54
~ccarlos ha, czyli nie tylko ja uważam że meyer to grafomanka? :) Stawicken, ty nie gadaj tylko twórz dalej, a potem to wydaj. :P
01/05/2010 13:42:57
bolubienutelle czytałam po filmie bejb, nie wkręcaj mi bo wiem lepiej! Kazełusz potwierdzi ;p
30/04/2010 22:20:39
~simo czytalas je zanim o filmie bylo slychac nie klam;> ale ciesze sie ze potrafisz byc krytyczna wobec tego beztalencia;P
29/04/2010 10:28:05
bolubienutelle juz nie jaram... new moon zryło mi puche :/ i nie powinnam bo akurat moim zdaniem jej styl był słaby. a ja książki przeczytałam w sumie tylko ze względu na film xD <3
27/04/2010 22:46:57
~simo to nie bylo porownanie nazwalbym to raczej analogia. piszesz duzo lepiej niz pani meyer czy jak jej tam. poza tym jarasz sie zmierzchem wiec nawet jakbym powiedzial ze styl jest taki sam to powinnas byc zadowolona;P btw dosc ostro na siebie leca;>
26/04/2010 13:04:24
bolubienutelle Nie wiesz czy na zabój. poki co dopiero na siebie lecą ;>... i w ogole dzieki w ch*j Szymon, zawsze chciałam być porównana do zmierzchu! ;]
25/04/2010 21:13:20
~simo ehh te niewyzyte humanistki... ;>
25/04/2010 21:11:42
kasienka1804 że niby taki mały kawałek ma mnie zadowolić? ja chcę więcej :)
25/04/2010 19:24:49
~simo widzisz nimfa? fuck yea;P a co do twojej naiwnosci kasiu to po prostu tak jakos. laska zobaczyla faceta pare razy i od razu sie w niej kolo zabujal na zaboj. pachnie zmierzchem, ktorego autorke najchetniej powiesilbym za jaja... gdyby je miala -.- ;P
23/04/2010 20:05:02
lesnanimfa apf apf

ok, sprawdziłam, obie formy sa poprawne, ale pisząc "łebek" człowiek wykazuje sie tak jakby znajomością morfologicznego pochodzenia słów xD ale ok, "łepek" może pozostać ;p
23/04/2010 12:44:41
herbatawkuflu pomarańcze chyba też były ;D fajnie jest wiedziec ze umiem rodzic... ee ;p i w ogole co ma znaczyc ze jestem naiwna? ;> rozwiń to
22/04/2010 22:59:57
~simo tfu nie lawendzie ttylko cygarach;] jak zwykle najpierw pisze potem mysle
22/04/2010 21:51:15
~simo nimfa skarbie... łepek w zdrobnieniu. p moze zostac. masz stare dane ;P jak juz poprawiasz to zastanow sie czy masz do tego autorytet i czy w ogole mozesz uczyc matke dzieci rodzic w tym przypadku;> bardzo intryguje mnie motyw lawendy... o ile dobrze pamietam jeszcze było coś o pomarańczach i lawendzie? czekam niecierpliwie na rozwój wypadkow. pozdro
ps. co do stylu to zawsze byla dobra, choc troszke naiwna;P bez urazy;D
22/04/2010 21:50:18
ccarlos no nie wiem, dla mnie jest kolosalna różnica między tym, co było na początku, a tym co jest teraz
22/04/2010 14:31:33
herbatawkuflu ojej ;D dziękuję, nie wiedziałam ze mam 'styl' i w dodatku go zmieniam xD
21/04/2010 22:57:49