Już od samych drzwi oczy napełniły mi się łzami na skutek uderzającej w nas fali papierosowego dymu. W pubie panował półmrok.
Jak zwykle tłoczno, jak zwykle duszno, ale jak zwykle klimatycznie.
Nie znam drugiego takiego miejsca. W każdym przedmiocie kryła się magia...
Ceglane ściany, na których przymocowano stare tabliczki z nazwami ulic i urzędów. Stoliki w postaci maszyn do szycia...
Zaśniedziały saksofon... stary adapter... skrzypce pozbawione strun...
Jakby w tym miejscu zatrzymał się czas.
Tutaj lejący się alkohol jest tylko pretekstem, dodatkiem do całości. Tutaj, prócz dymu rzecz jasna, wdycha się smak minionej epoki.
Moje oczy szybko przyzwyczaiły się do gryzącego powietrza, mimo to jednak znikome światło i napływające jeszcze łzy nie pomagały mi nie potykać się o własne nogi i nierówności podłoża.
- Widzisz ich? - odwróciłam się do Kate.
- Tak, są tam! - powiedziała wskazując ręką na drzwi do następnego pomieszczenia. Przy stole bilardowym stała grupka osób, wśród których rozpoznałam znajome twarze.
- Cześć wam! - zawołała moja kompanka wbiegając prawie do sali, ciągnąc mnie za rękę.
- Co tak długo? Jesteście 3 kolejki za nami! - Meggy rozłożyła ramiona w pytającym geście.
- Mały poślizg. - Kate puściła jej oczko, przechylając nieznacznie głowę w moim kierunku.
- Alice! ...wow! - usłyszałam za swoimi plecami, po czym wzrok wszystkich skupił się na mnie. Podczas gdy ja czułam, że spalę się ze wstydu, wokół mnie rozległa się fala gwizdów i adorujących pomruków! Chciałam umrzeć!
- Cześć Alex... - Odwróciłam się powoli, ale nie miałam odwagi na niego spojrzeć. Kontem oka widziałam tylko jak stoi z rozdziawionymi ustami!
- Cześć... ee... to ja skoczę po piwo! - nim zdążyłam unieść głowę już go nie było.
Znowu poczułam jak pieką mnie oczy i tym razem sprawcą wcale nie był dym. Co jest we mnie takiego odpychającego?!
- Grałaś kiedyś w bilard? - szturchnęła mnie Kate wyciągniętym w moją stronę kijem. Wyrwana z własnych myśli pokręciłam tylko głową w odpowiedzi. - No to dziś będzie twój pierwszy raz. - puściła do mnie oczko.