Rzuciłam jej pobłażliwe spojrzenie i skierowałam się do łazienki, żeby się przebrać.
- Hej, hej co robisz? - rozłożyła ręce z miną żądającą wyjaśnień.
- Chciałabym się przebrać?
- Ani mi się waż! Wyglądasz nieziemsko!
- Kate...
- W ogóle nie chce mi się z tobą gadać na ten temat. Facet na ciebie czeka! - to powiedziawszy chwyciła mnie za ramię i pociągnęła w kierunku drzwi. Nawet się nie spostrzegłam, a już byłam przed domem z torebką i kluczami w dłoni, i płaszczem zarzuconym na ramiona.
- Nie balujcie za długo... - usłyszałam zza drzwi głos matki.
- Oczywiście, proszę pani. - zamknęły się drzwi mojego własnego domu, z którego zostałam praktycznie rzecz biorąc uprowadzona!
- Co ty wyprawiasz?
- Do samochodu! - rozkazała mi wskazując palcem na stojące za mną BMW, po czym sama zajęła miejsce kierowcy.
Stałam tak jeszcze przez chwilę analizując co się właściwie stało.
Kurde!
Odwróciłam się otwierając usta by na nią nawrzeszczeć, ale... cmoknęła tylko kilka razy ustami i z dezaprobata pokiwała głową, posyłając mi pobłażliwe spojrzenie.
No cóż...
Wzruszyłam ramionami. I wsiadłam.