Yeah . ! jestem z siebie totalnie zadowolona . Od wczoraj nic jnie jadłam oprócz mandarynki bo czułam , że jej potrzebuje i do tego tak wspaniale sie do mnie usmiechała . Nienawidze okłamywac mamy ... to straszne. Dzisiaj czułam , że ja zawodze gdy przyniosłam nietknięte kanapki ze szkoły. Patrzyła na mnie podejrzliwie ale powiedziałąm , że jadłam potem pizze więc uwierzyła , ale przez chwile zrobiło mi sie cholernie gorąco. Co do głodówki .. napadów narazie zero. ale burczenie w brzuchu na matematyce rozproszyło nie tylko mnie . Pan od matematyki podejżliwie na mnie patrzy. Plus jeszcze ta cholerna paczka. Dostałam otóz od mojej cioci paczkę .. Yhym .. jak przypuszczałam same słodycze . i bluzka .. Cieszyłam sie jak głupia póki jej nie przymierzyłam . -.- za mała . Mój brzuch wyglądał w niej jak jeden wielki napompowany do maximum balon . Prawie sie popłakałam gdy przejżałam sie w lustrze. Zamknęłam sie w pokoju i ćwiczyłam i ćwiczyłam i ćwiczyłam .. teraz mała przerwa na wode i przeczyszczającą herbatke. Co do wagi musze jutro rano na nią wejść . Musze . !!!!
Bilans.
ś.-
2ś. -
o. manadrynka
k. przewiduje nic..
pozdrawiam motylki :* ania.