Heh dzisiaj dzień wzlotów i upadków. Znyczy tradycyjnej hustawki nastrojów. Lekcje w szkole, jak zawsze nudne, dzisiaj zakończyły sie totalna rozwałka na angielskim, az się popłakałem ze smiechu. Dalej, przyszedłem do domu, usiadłem przed komputerem, posłuchałem troche huntera troche Systemu i jakoś tak dziwnie mi sie pusto zrobiło. Póżniej mega zabawa samochodzikiem na pilota. Hahahahaha ja to mam nawalone w głowie czasem:). Później heh to znaczy teraz znów pusto mi. Głowa mnie boli od minionego przeziębienia jeszcze. W gruncie rzeczy troche dzisiaj rozmyślałem o niej i moze to powód mojego humoru. Chciał bym z nia sobie porozmawiać, tak zwyczajnie, tak jak danwniej, jednak wiem, że ona tego nie potrzebuje, ma ważniejsze zajęcia, eh nieważne. Poczułem sie sam, cholernie sam, a przeciez nigdy mi to nie przeszkadzało. Wszyscy kogoś maja, a jesli nie maja to mają dobre rokowania na to żeby mieć, a ja... mam wielkie, jak by to subtelnie powiedzieć, gówno. Dlaczego ciągle przesladuje mnie myśl, że juz zawsze tak bedzie, ze to się nie zmieni, ze poprostu musze byc sam bo takie moje przeznaczenie ( zauwazmy, że nie wierze w przeznaczenie - paradoks ). Niewiem co robic, chyba nic mi niewychodzi. Podażam w nicość, stąd rysunek, uciekam od swiata, a może to on ucieka odemnie, ale dlaczego, gdzie popełniłem błąd, pokażcie mi go to postara sie go poprawic, dajcie szanse... Mam wrazenie, że jak skończe szkołe, pójde do pracy to bedzie koniec, koniec nawet tego co teraz mam. Wiekszość moich przyjaciół z którymi naprawde dobrze sie dogaduje ( ostatnio ich liczba maleje, no cóż ) poznałem w internecie, to jest chyba chore... Chyba nie potrafię zdobywach ich w normalny sposób, niewiem co ze mną nie tak, no cóż, taki jestem i się nigdy nie zmienie jak śpiewał Rysiek z Dżemu. Melodyja na dziś: "Umieram - gdy widzę jak błądzimy we mgle Umieram - gdy czuję, że trwamy we śnie Umieram - bo wiem, że Ty nie rozumiesz, że ja Umieram - wciąż widząc to..."--->Hunter--->Kiedy umieram