To znów ja. Cholera podoba mi się pogoda i gdybym miał pewność, że to wszystko przez dziurę ozonową, no że snieg nie sypie i jest dość ciepło jak na tę porę roku, to bym nakupił dyzodorantów i zaczął psikac wokoło domu. Nienawidzę śniegu, znaczy nienawidze go od tego czasu od kiedy moje buty do nart są za małe na mnie, czyli od jakiś 3 lat. Mimo to i tak nie miał bym teraz z kim jeździć. To jest chore, nikt nie ma czasu, wszystkim się gdzieś śpieszy. Poszedł bym do kogoś, ale do kogo:/. Sylwester niewypalił, dostało mi się za to, że się nie odzywałem, no cóż, przesiedze w domu ( czyt: prześpie ). A może Kraków? To brzmi ciekawie, choć obsada tegorocznych "gwiazd" mnie dobiła: Stachurskyyy, Krawczyk, jeszcze brakuje Szazy i Boysów.
Smutno mi, tak ogólnie... Ja chce wakacji, chce wreszcie zacząć pracować, rozwijać się, a nie egzystować w tym, tym, tym miasteczku?
Ale zmyślam, sam niewiem co napisać, może wstawię zdjęcie w najbliższym czasie, może nie, sie zobaczy.
Ta notka mi zaczyna coraz mocniej uświadamiać, że zaczynam tak jakby rozmawiać sam ze sobą, no cóz.
A teraz, niech gra MUZYKA:
"Teraz niektórzy ludzie lubią łowić ryby, niektórzy ludzie strzelają do kaczek
I niektórzy ludzie lubią słyszeć skumulowany, przerażający krzyk
Ja lubię spać, szczególnie z Molly w jej pokoju,
ale jestem w więzieniu, jestem tutaj zakuty w kajdany"--->Metallica--->Whiskey In The Jar