Parówki chowające się za czekoladą made my day! Julichen art, odcinek 23412643172. "To je titka teju", jak ja ją kocham XD Mój wczorajszy wieczór i dzisiejszy dzień był do dupy do kwadratu. Dobrze, że są obok mnie ludzie, którzy robią z siebie debila tylko po to, żebym się uśmiechnęła. Nie da się nie uśmiechać, kiedy widzisz Karinę, która próbuje zrobić minę smutnego, skrzywdzonego pieska, bo nie dałam jej słuchawek, żeby posłuchać elemedit, a w efekcie wychodzi jej 'murzyńska warga' jak to skwitowała Julichen. Albo kiedy jaram się z Wiki naszym szkolnym Davidem Villą i obie piszczymy na jego widok w nadziei, że tego nie zauważył ani nie usłyszał. Albo kiedy Karina przynosi mi żelki haribo i zapewnia mnie, że są PROSTO Z RAJCHU i mam je zjeść, bo są na poprawę humoru. Albo kiedy nie widzę Anniki, ale ją słyszę i jestem pewna, że się śmieje. Jeszcze nie ustaliłam co bierze, ale się dowiem. Albo kiedy pan Myśliwy mówi "Po co wam ten wos? No po co? Ja wam powiem: po gówno!" Tomek dzisiaj zabłysnął na polskim. Nigdy bym się nie spodziewała, że on ma tak gadane. :O Dostał od nas wszystkich siting owejszyn. + zawaliłam biologię.. Biolchem. Z czym do ludzi? -.- Karichen została moim białasem, ale jej się nie spodobało, więc ustaliłtśmy, że zostanie tylko moja, bez białasa. "Gryska?" <3
8 dni!
świąteczne piosenki w Empiku >