Tak jak na zdjęciu właśnie spędziłam dzisiejsze popołudnie.
Leżałam i wylegiwałam się na słońcu, kiedy ktoś nagle mi je zasłonił. Pomyślałam, że schowało się za chmurami, ale po chwili przypomniało mi się, że przecież dzisiaj miało być bezchmurne niebo. Otworzyłam oczy, tak, to był Will, niesamowicie przystojny i niesamowicie...cichy!
-Nachodzę Cię, czy mogę się przyłączyć? - Uśmiechnął się łobuzersko.
Tak, kurwa udawaj że nic się nie stało. A może...udawaj, że nie pamiętasz, a może... a sama nie wiem już.
- Dobra, idę sobie w takim wypadku - wzruszył ramionami i odwrócił się.
- Nie, czekaj! Zamyśliłam się poprostu - śumiechnęłam się - Siadaj! - poklepałam wolny leżak który stał zaraz obok mojego. - Nasmarować Cię olejkiem, żebyś się nie spiekł mi tutaj, co? - Zaczęłam się śmiać, nie wiem dlaczego chciałam jakoś rozładować sytuację.
- Jasne, poproszę - też się zaśmiał.
Usiadłam mu na tyłku, że tak powiem i zaczęłam go smarować. Nie powiem - podniecało mnie to. Wcierając balsam myślałam o wszystkim, począwszy od tego co się dzieje teraz, poprzez wypad na kamping a na sytuacji z Hiszpanii kończąc. - Okej, chyba dobrze - powiedziałam, i usiadłam na swoim leżaku.
- Nie, nie dobrze, jak siedziałaś na mnie, było mi o wieeeeele wygodniej - zaśmiał się, ni to spuszczając wzrok, ni to patrząc się na mnie.
- Przepraszam - wyjękneliśmy w jednej chwili, zaczęliśmy się śmiać.
- Nienienie - mówił ledwo dysząc - to ja przepraszam, nie powinienem bym Cię upijać - przysunął się do mnie.
Nie wiedziałam co zrobić, naprawdę czułam się jak ktoś, kto popełnił jakąś zbrodnię, a przecież to był tylko pocałunek. Zbliżał się do mnie. Coraz bliżej i bliżej...
- Nie, to była moja wina, nie powinnam była Ciebie całować...to jak..przyjaciele? - Zapytałam. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, może powinnam się trochę postarać, może by się udało. Pragnęłam go jak nikogo innego, naprawdę nie wiem co mi odbiło. Spuścił wzrok na chwilę, trwało to kilka sekund, uśmiechnął się do siebie, widać że był zrezygnowany.
- No, przyjaciele - odrzekł i przytulił mnie. Chyba najczulej jak potrafił. Ja w tym uścisku czułam coś więcej. Stworzyłam swój własny świat, w którym byłam tylko ja i On. Zupełnie tak, jak w Hiszpanii.
Will uśmiechnął się do mnie raz jeszcze, położył się na brzuchu i mówił, że opala plecy - mimo tego iż miał baaardzo opalone. Patrzył na mnie jeszcze trochę, uśmiechał się a następnie obrócił twarz w drugą stronę.