FUCK!!!
Znów zyebałam!! I to tak porządnie! Mama specjalnie kupiła białą czekoladę z całymi orzechami..Zajdłam prawie całą!!! Czyli znów ok 1500 kcal dzisiaj :< Ok! Ogarniam się.. Jutro głodówka żebym mogła się przyzwyczaić i ćwiczenia. Zaczynają robić mi się fałdki na brzuchu..
I nogi grube..Zamiast chudnąć to tyje.. Od jutra to się zmieni. Jeśli zawalę to będe się ciąć a tego nienawidze..
Żeby to nadrobić muszę skonstruować nisokaloryczną diete.. Jest ona następująca :
- poniedziałek : 500 kcal
- wtorek : 450 kcal
- środa : 400 kcal
- czwartek : 350 kcal
- piątek : 500 kcal
- sobota : 550 kcal
- niedziela : 350 kcal
Bilans na jutro :
- śn(9:10): 2 wafle ryżowe z chudym twarogiem, kawa ( 110 kcal )
- 2 śn(12:00): malutkie jabłko ( 30 kcal )
- obiad: warzywa z patelni ( 150 kcal )
- kolacja :wafel ryżowy z twarogiem, gorący kubek pomidorowa (100 kcal)
ok 400 kcal .
Ćwiczenia :
- Wf
- 200 brzuszków
- 400 skakanki
- 100 kcal spalonych na rowerku
- 100 przysiadów
"I swear, I'm not gonna be fat!!!"
"Nie ważne ile razy upadniesz, ale ile razy się podniesiesz..."
wiek : 15 lat
waga : 53 kg
wzrost : 164 cm
CEL : 40 kg
Odchudzam się do stycznia a do lutego stabilizacja.
Data kolejnego ważenia : 19 listopad 2011 r