Jest źle...Jest bardzo źle.. Pół nocy ryczałam, obudziłam się z sinymi, opuchniętymi oczami i nie dostałam okresu..Spóźnia się 8 dzień, ale jest ciut lepiej niż wczoraj, co nie zmienia postaci rzeczy że mam tak zjebane życie że najprawdopodobnie go nie naprawie. Nikogo już nie obchodzę. NIKOGO! I będe tu pisać, bo przyajmniej tutaj czuję że istnieje, że ktoś wie że żyję, że to ja.. Byłam na treningu. 2 godziny, ok 400 kcal spalonch..Mama mnie nienawidzi. Wrzeszczy na mnię, widzę że ma ochotę się na mnie rzucić, za trening zapłacił tata który nie wie o całym tym wcczorajszym zdarzeniu, gdyby wiedział już bym dostała 5 razy z pasa. Nie mam po co żyć..Jeszcze na treningu coś mi chrupnęło w szyi.. kurva.. Przynajmniej jestem w stanie mniej więcej napisać co dzisiaj zjadłam/zjem :
śn : 1 wasa z połową plasterka chudej szynki i piętką pomidora + kawa ( 103 kcal )
obiad : warzywa z patelni ( 130 kcal )
kolacja : nie wiem..nie mam pojęcia ( połówka papaji + trochę marakui? , 100 kcal? )
333 / 550 kcal.. Olać, może coś jeszcze wcisnę..
Ćwiczenia :
- 200 brzuszków
- 400 skakanki
- 100 przysiadów
Nawet nie mam ochoty na szarlotkę którą dzisiaj piecze mama... Wolę jej się w ogóle na oczy nie pokazywać.
Jeszcze mam dzisiaj lekcje wiolonczeli.. FUCK.."
" Suicide is the worst escape from life..."
Inni zdjęcia: :* patki91gdPodobny ? raffaelloJeszcze Panna purpleblaack... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24