~

[05/05/2015]

Oj. Z ciekawości stanąłem na wadze dzisiaj. Wiecie co? Straciłem 7kg, przez to, że nie mam apetytu na jedzenie. Dzisiaj miałem swoją ulubioną białą kiebłase (oh god <3).. zjadłem dosłownie pół, kiedy zawsze jem po trzy. Po tej połówce miałem dość, czułem się nażarty do syta.

Nie-nor-ma-lne.

Oczywiście noc nie należała do najlepszych bo leżałem jak głupi z godzine, następną godzinę ryczałem, a jeszcze kolejną rwałem sobie włosy z głowy. No well. Ale ze mnie cipa.

Poszedłem spać przed piątą, a wstałem o ósmej.

Tak jakby nigdy nic, wstałem. Rozciągnałem się i wyszedłem.

Przez resztę dnia miałem ochotę spać, wmówiłem sobie, że.. że nie warto, bo nie będę w nocy spał w ogóle.

No i figa z makiem.

Teraz jest już dość późno, a ja nie mam w ogóle ochoty na sen.

Co pare minut zaglądam na jej piękne zdjęcia, gdzie to jesteśmy razem i widać, że jest nam dobrze. Boże, cudowne uczucie patrzeć na uśmiechniętą ważną dla Ciebie osobę. Strasznie dobry powód do życia.

Coraz więcej NASZYCH wspólnych znajomych wierzy, że się złączymy w jedność.

Ja mam taką nadzieje również.

Jedyne na co mam teraz ochotę, to na wtulenie się w jej ramiona, aby mnie wtuliła tak mocno w klatke piersiową, żebym czuł każde drgnięcie jej serca.

~

3.

~

[*]