hahahahaha
To mi tylko przychodzi na myśl.
Ludzie święci dajcie se wy w końcu siana. Najpierw,że jestem pojebana, potem,że rzekomo widziano adriana w towarzystwie jakiejś panienki w Bytomiu xD A jutro co ? Że jest gejem ? Że przeleciał którąś z moich przyjaciółek ? Czy wy nie widzicie tego,że totalnie to po mnie spływa ? Nie wiem.Może sprawia wam przyjemność wypisywanie takich idiotyzmów bo chcecie mnie zniszczyć,dobić, a może się zemścić ? Wiem,że jest pare osób które szczerze mnie nie nawidzą i zrobiły by wszystko żebym cierpiała jak one. Ale zdajcie sobie sprawę z faktu,że nie złamiecie mnie byle pierdoleniem i nie ruszają mnie wasze idiotyczne komentarze. Jak już powiedziałam skoro macie coś do mojej osoby to powiedzcie mi to prosto w twarz,a nie ukrywajcie się jako anonimowe osoby. Ukazuje to tylko waszą słabość. Jestem twardą suką, która dodatkowo nigdy nie przegrywa. I uwierzcie mi,że choćby się waliło i paliło tym razem też tak będzie. Wypisujcie sobie co tylko dusza zapragnie,ale świadczy to tylko o was, o waszym poziomie. Ja wiem co było między mną, a szanownym panem S. I wszyscy wiedzą o tym,że było to zupełnie co innego niż dotychczas. I nie jestem jedną z tych idiotek,które na każdym kroku lizały mu dupsko i się przed nim płaszczyły. Wiem,wiem. Zdaje sobie sprawę z tego,że to była kwestia miłości. Ja też kocham "całym sercem,przez całe życie i jeden dzień dłużej",ale swój honor i dumę mam. Cóż nie zbadane są ścieżki miłości. Nie jestem w stanie przewidzieć jak los potoczy się dalej. Wiem,że warto walczyć o swoje mimo wielu kłód rzucanych pod nogi,jak własnie jest czynione w moim przypadku. Ale jestem silna i nigdy się nie poddaje, choćby ta walka miała trwać długi czas.. I wiedzcie,że nie ma mocnych na mnie i nie złamiecie mnie ;)
Życzę szczęścia szanownej nieznajomej,która umieściła komentarz pod ostatnim wpisem. Być może w końcy znajdziesz swoją życiową ścieżkę,która wskaże Ci jak iść. Wiem,że i Ty mimo wszystko zdasz sobie z tego sprawę,że nie warto wtrącać się w sprawy innych bo to do niczego nie prowadzi. Wręcz przeciwnie. Kto mieczem wojuje od miecza ginie.
Szanownemu koledze od komentarza z jeszcze wcześniejszego wpisu,życzę w końcu nabrania rozumu. Zwycięstwem nie jest zwyzywać druga osobę,lecz zwycięztwem jest przyznanie się do własnych błędów. W końcu i Ty nabierzesz pokory i uświadomisz sobie,że to nie sposób na życie.