Chyba trochę się pogubiłam juz w tym wszystkim.
Chyba trochę za dużo tego jak dla mnie.
To wszystko nie tak miało być, a wyszło jak zawsze.
... wina jest po dwóch stronach.
Przez ten cały czas przez moja głowę przewiło sie milion mysli na minutę,
jak dla mnie to zbyt duże nątężenie i chyba wycofuje się.
To nie dla mnie to wszystko, zbyt wiele już przeszłam, wycierpiałam , zobaczyłam i usłyszałam.
Potrzebuje trochę spokoju - musze przestac tyle mysleć i po prostu pogodzic się z tym co jest.
Nie moge już patrzeć na Ciebie takim wzrokiem kiedy Cie mijam (a widze Cię często) - juz nie...
Poprostu chce nauczyć się żyć, wiem ze trudna droga przedemną i wymaga ona wielu poświęceń,
zmian, a moze powrotów ?
Powrotów osobowości które gdzieś między wszystkim dniami i miesiącami stanęły w miejscu mimo ze czas mknął ?
Nie planuje nie czego.
NIie żyje przeszłością, ani przyszłością najważniejsze jest to co tu i teraz.
Czasu nie cofnę, wiec przeszłosci nie zmienie, ale moge popracowac nad tym by to co dziś nazywam przyszłością za kilka
lat było takie jakie chce a wtedy nazwe to przeszłoscia, jedyne co mi w tym pomoże to teraźniejszość.
Teraźniejszość zmienia wszystko i ma wpływ na nasze decyzje w przyszłości.
Serce głośno krzyczy, a rozum milczy...
Dla Ciebie zrobie co tylko chcesz,nawet jeśli będzie to głupie..
Nauczę Cię żyć, jak ... i śnić, jak cieszyć się dniem,
noca prowadzić Cie chce..