Jest mi nudno w chuj , teatralna podróż nie mogę już .
Kiedy w końcu przestanę patrzeć na ten cały gnój?
Weź stój ! Krzyczą mi ciągle mniejsi ode mnie .
Spadają w dół czekają aż klęknę i pęknę.
A wszystko dla ludzi więcej dla Ciebie i wspomnień.
Ściągasz jej spodnie zaczynając znów nową historię.
O tobię nie wspomnę , w moich oczach jesteś zerem.
Traktujesz wszystkie tak samo , nie jesteś ich właścicielem.
Właściwie nie o tym powinienem , tylko o tym syfie.
Szatan w naszym ciele solą po ranie sypie.
Jestem jednym z wielu , nie jednym co źle robi.
Potrafię się przy znawać więc nie wiem o co chodzi , ci.
I dlatego myśli swoje wolę pakować dla siebie.
Bo mimo wszystko i tak jestem sobą pojebie.
Od czasu do czasu lubię latać z marzeniami .
A to nie oznacza , że się liczę z minusami.
Plusy widzę kiedy kiedy jestem odurzony.
wiem , że nie powinienem być często porobiony .
Zdałem sobię sprawę co to znaczy w życiu - "zaginiony"
Bóg jest ciągle oburzony , obkrężną drogą chodzi.
Musi patrzeć jak niszczymy to co kiedyś stworzył .
Widzę razem z nim jak nie jeden tutaj upadł.
Ale ja wiążę buta i wychodzę na upał.
Pełen udar jak z buta pocisne po nutach.
Ludzki strumień zabija już podświadomość mi tutaj.
Nie łaczymy się jak dawniej , kiedyto trwało w młodości.
Kiedy każdy z każdym na czysto potrafił się bawić.
Jesteśmy dorośli , jesteśmy sami.
Nie zważając na problemy , zapierdalamy się plotkami.
Sami drugą połówkę wybieramy , i to powód jest...
Dla którego potrafimy zdradzać niewiernego.
Jak tak na to patrzę wolę mieć siebie samego... chyba
Jeśli zechcesz oddam ci dzisiaj moje wnętrzności razem z tlenem.
Tylko ładnie mnie zapakój i wpierdol w ziemię.
Panie takie przesłuchanie , częściej tu płonę i w coś walę.
Zamiast mieć plan na siebie , na kogoś kogo chciałem.
Z kim się śmiałem , chciałem tylko tej to pokazać .
coś co znasz tylko ty i ja, na razie czas płakać.
czas na dobro albo zło - powiedz czy to źle że się zastanawiam?
dziś nawet znaki zapytania przy wykrzyku stawiam.
Widzisz jestem taki jak inni chociaż tego nie chciałem.
Powiedz mi co ja robię , bo znów skłamałem teraz.
Wiem , że przychodzę gdy chcę coś o coś proszę .
Ostatni raz wysłuchaj mnie , co może stworze.
Nie chce hotelu w którym spałbym do rana.
Nie chcę basenu i bogactw bo wiem , że Ona jest gdzieś sama.
Poproszę Cię teraz ostatni raz moimi splecionymi słowami.
Krótko je wymyślałem , ale ze łzami.
Wierz mi i chwilę posłuchaj mojego wołania, które jest sensowne może...
Jeśli ją widziszz góry daj mi znać , proszę.
Chciałbym już zasnąć , bo chcę już spać Boże.
Nie chcę już myśleć , wolałbym paść .. Może.
To weź mi ją pokaż bo zdechnę sam, no kurwa mać ... Boże Proszę...