Te kwiatki to mi się chyba nigdy nie skończą!
Mam ochotę na fryzjera. Na jakieś super joł drastyczne ścięcie, ale za długo już je zapuszczam, by tak o sobie pójść, ściąć i wkurzać się potem, że się kręcą.
Jak ten czas przeleciał, dwa tygodnie temu był sylwester, a tu Kamila będzie mieć 17 i znów się nasłucham jaka to jestem gówniara:/ jeszcze zostały mi dwa dni spokoju, a praktycznie jeden:(
7 lekcji, chór, zakupy z dziewczynami. Piątek, zwykły piątek.