Po tygodniu chodzenia do szkoły zachorowałam.
Ból płuc był okropny. Teraz już mokry kaszel, katar.
Muszę przyzwyczaić się do długich godzin spędzanych w szkole i na nauce.
Muszę uporządkować wszystko, nastawić ciało na więcej wysiłku.
Dograć terminy, znaleźć czas na zdjęcia. Na dużo zdjęć.
993 wpis. Obiecałam sobie przy 666, że gdy będzie odwrotność tych trzech cyfr kończę zabawę z photoblogiem.
Dziwnie będzie to skończyć, więc jeszcze zobaczymy.
Czuję, że pani z WOKu szybko zapamięta moje imię.
Pana z PO już prawie wszyscy kochamy.
Czas w szkole leci zdecydowanie szybko.
Dziś Superjedynki.
W trzy dni przeczytałam Kwiat Pustyni. Dawno mi się tak dobrze nie czytało.
Teraz przede mną Dziady cz.3.
Żyje stwierdzeniem byle do czwartku, bo w piątek warsztaty.
Zdecydowanie szkoda, że nie dni nauki no ale co poradzić.
Sobota znowu w Katowicach. Bieruń & Zabrze!
A w tygodniu podobno zdjęcia, których się boje!
Zdjęcie: Magdalena J. w Turawie.