Zaczyna się tu robić nieco narcystycznie (to przez ten nagły, wiosenny wysyp narcyzów!), w sumie to miałem tutaj planowo - jak planowałem że napisze notkę dwa dni temu, a potem czas przyspieszył, silniki tylne odpadły i pomysł upadł - umieścić zdjęcie domku, kwiatka, budynku, nie-siebie, ale ten zgrabny poparcik na specjalne życzenie jego autora jednak chętnie umieszczam, bo jest
spoko. Ah, angielska powściągliwość. Ja nie słodzę. Cukier źle działa na wszystko. A zainteresowanych, jak działa jamniczek odsyłam tutaj (cheers!).
Przed chwilą wróciłem z maratonu kuchennego (cebulka, ser, szyneczka, chleb!, zapiekanka, mniam! kalorie, fuj!) , ktory był następstwem dwugodzinnego łażenia po wałach nad Odrą z Komarem, odwiedzania różnych ciekawych mostów i kręcenia dziwnych filmików "blair witch project podejście milion". Przyznać trzeba, że w pewnym momencie sam zacząłem się odwracać co chwile za siebie i nasłuchiwać o czym szumią wierzby .
Ale było bardzo przyjemnie. Większość rzeczy ostatnio sprawia mi wiekszą przyjemność, jakby dodano mi do wszystkich emocji glutaminianiu sodu, zagęszczono je mąką i pociągnięto pędzlem umaczanym w milionie różnych barw. To chyba zasługa tej wiosny, której oddech mam już na karku, cos się zdaje kończyć, coś
zaczynać.
Kiedyś na to wszystko przytupałbym nóżką, zażądałbym i już, rozplakałbym się gdybym nie dostał, umierał z niepewności i niecierpliwości, a teraz? Coś się chyba zmieniło, chyba ucze się na błędach i staram się nie patrzeć daleko przed siebie. Zamykam oczy , wytężam sluch , ostrzę węch, zapamiętuję kształty, nie wybiegam do przodu, tyle jeszcze tutaj jest do poznania.
całkiem podoba mi się ta chwila
Gadam kompletnie od rzeczy i bez sensu. Nie mam pomysłu. Nie mam tez pieniędzy zeby go kupić, bo i tak powoli zmieniam się w niezaspokojoną bohaterkę seksu w wielkim mieście z kartą kredytową w portfelu. Chciałem tylko na końcu dodać, że uwielbiam gwiazdy w ciemnym pokoju, lubię czytać sms-y , i mam tak bardzo słodko i dobrze wy.jebane. lubię to.
jeszcze piosenka!