I'm singing oh oh on a friday night, and I hope everything's gonna be alright.
To mój zdecydowany hymn piątkowy, i co piątek mam wrażenie, że tej nadziei jakoś więcej.
Rośnie ona współmiernie z ilością śluzu w moich oskrzelach, ale nic, dobry trend.
Witaj antybiotyku. Żegnaj alkoholu.
Witaj Stankiewicz w Polsce. I Komarzyńcu.
miałem napisać dłuższą notkę, ale mi się nie chcę. marnowanie wirutalnego papieru. a delete to taka wirtualna niszczarka, ale nie musisz od razu niszczyć całej kartki, genialne.
generalnie, to kurde, no, znowu antybiotyk, znowu nie wiadomo co, a moje bakterie sa na ogromnej pałeczce kosmetycznej w jakimś pojemniku i czekają na przyjęcie do bakteriologii.
z tej oto okazji mam jakiś milard nowych domowników.
i chyba pieprzę od rzeczy, więc dobranoc - dzieciaki.
oglądajcie dzielnie gossip girl tak jak ja i uczcie się, jak to jest być zajebistym.
xoxo, ~m kejt nahaj, miłego londynu.
i live for glitter not you - na razie. sorry.