Od dwóch tygodni mieszkam u mojej matki gdzie wogóle jej nie ma,albo jest w pracy ,albo u swojego chłopaka.Codziennie pisze z Niallem lub rozmawiam z nim przez telefon lub skype.Dziś mieli pierwszy koncert.Życzyłam im powodzenia i postanowiłam się wybrać z Magie na zakupy.
''co myślisz o centrum handlowym za pół godzinki ? ;>''
nie musiałam długo czekać ,a dostałam odpowiedź:
''nawet wcześniej:) jestem niedaleko za dziesieć minut jestem ;*''
-no to bardzo dobrze się składa-powiedziałam sama do siebie i poszłam ubrać na siebie coś porządnego bo całymi dniami siedze w dresie.Teraz mamy końcówkę roku szkolnego,a mama nie zmusza mnie ,abym szła do szkoły więc spokojnie mogłam siedzieć w domu.Ubrałam na siebie czerwone rurki,t-shirt, na to bluzę z adidasa i conversy.Byłam gotowa po dziesięciu minutach.Magie jeszcze nie było więc
postanowiłam pójść się napić kiedy nalewałam sobie soku usłyszałam pukanie do drzwi.
-otwarte ! -krzyknęłam do domu wleciała moja przyjaciółka.
-hej, gotowa ? -zapytała.
-hej,no możemy już wychodzić.
-zamówiłam taksówke.
-no dobrze jeśli nie chce ci się iść.
-ojj już nie marudź,chodź-złapała mnie za ręke i wyszłyśmy z domu.
Czekałyśmy jakieś pięć minut zanim przyjedzie taxi.
-to gdzie was zawieść dziewczęta?-zapytał bardzo miły kierowca.
-prosimy na Warwick House St.
-już jedziemy.-posłał nam uśmiech i pędził jak rakieta między autami.
-nie za szybko ?-zapytałam trochę zdenerwowana.
-nie,nie nic się nie stanie.
-ja mam nadzieję-powiedziałam szepcąc.Moja przyjaciółka zaczęła zagadywać kierowce.Mówili coś o otwarciu nowej galeri? chyba.
-niech pan uważa tam są światła!-krzyknęłam pokazując mu palcem.A on za późno zachamował.
Potrąciliśmy jakieś małe dziecko z matką.Kierowca chciał zahamować lecz mu się nie udało uderzyliśmy w słup.Wszyscy wylecieliśmy na przód auta uderzając o szybe.Auto jakoś się obruciło sama nie wiedziałam jak to się stało.Potem słyszałam tylko głosy karetki.
Obudziłam się w szpitalnym łóżku nie wiedząc co się stało lekko podniosłam moją głowę i zauważyłam moją matkę.
-mamo co się stało?-powiedziałam szepcąc.Nie mogłam wydostać z siebie żadnego dźwieku.
-dziecko jak dobrze ,że się obudziałaś-podbiegła do mnie matka cała zapłakana.-miałaś wypadek.
-Magie była ze mną prawda? Gdzie ona jest ?-zapytałam.Byłam w szoku.Pamiętam prawie wszystko a jednak nie wiem co się stało potem.
-ma poobijane żebra ,ale wszystko powinno być dobrze.Jej rodzice są już na miejscu.
-dzwoniłaś do Harrego?
-nie kompletnie zapomniałam.za chwilę to zrobię.
-nie mamo,zadzwonisz wieczorem.Jak lekarz przyniesie badania.proszę.
-dobrze jeśli chcesz.
Po dwudziestu minutach wszedł lekarz.
-niestety mam złe wieści.
wiem ,że krótki-.-
jutro będzie dłuższy
Oliin:)