photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 MARCA 2014

#03 Brutalna prawda

Siedząc w pokoju czytałam kolejne rozdziały pana Larsona. Trzeba przyznać książka bardzo wciąga. Ciotka krzątała się po mieszkaniu jak nigdy dotąd. Może na prawdę jest to coś ważnego, skoro nawet do mnie zadzwoniła. Mogę się jak zwykle mylić, dlatego nie liczmy na jakiś cud. W pewnym momencie Bert przyleciał z podkulonym ogonem i wskoczył na moje kolana. Zaskoczona reakcją psa, usłyszałam w oddali krzyki:

- Ty głupi psie! Zgryzłeś moje nowiutkie pantufle! Kosztowały majątek! Bezużyteczna kupa sierści! - wrzeszczała ciotka.

Bert tak się bał, że jego nogi ledwo trzymały jego ciało. Żal mi go było i dlatego wyszłam z pokoju w obronie mojego pupila:

- Co się tak denerwujesz? - zapytałam delikatnie, by nie pogarszać sytuacji.

- Co się stało? CO SIĘ STAŁO!? Twój ukochany piesek pogryzł moje buty - powiedziała zdenerwowana i pokazała zdeformowane pudełko

- No cóż, co się stało to się nie odstanie- zachichotałam 

- Mi nie jest do śmiechu Libby. Czekałam na te buty dość długo i na dodatek tanie nie były. A na randkę nadal nie mam co ubrać.- załamała ręce i zaczęła szlochać

Zrobiłam zdziwioną minę, gdyż rzadkim widokiem był płacz ciotki. Zazwyczaj to ja płakałam i to przez nią. Teraz ona siedzi i nie wie co począć. Nagle, poczułam dziwny boł w klatce piersiowej. Po raz pierwszy zrobiło mi się jej żal. No cóż, jednak jest w niej odrobinę prawdziwego człowieka. Postanowiłam powiedzieć coś na otuchę:

- Przecież masz tyle ładnych butów, na pewno znajdziesz odpowiednie - powiedziałam i nachyliłam się w stronę skulonego ciała.

- Tylko te buty, były twoje... - nagle urwała.

W tamtym momencie już w ogóle zgłupiałam. Ja przecież nie nosze takich butów. Na dodatek czerwonych! Fakt, to był mój numer buta, lecz ja ich nie kupiłam, a tymbardziej ona. Wiec kto? Nagle ciotka podniosła głowę i odpowiedziała skruszonym głosem.

- To był prezent od twojej matki.... - wyszlochała

Cały świat zawalił mi się jak za pstryknięciem palca. Czy nagle wszyscy poszaleli?! Matka nigdy nie dzwoni, ma mnie głęboko w dupie i się nie odzywa. Teraz nagle sobie o mnie przypomniała i wysyła mi jakieś kiczowate buty z Niemiec? Widać, że mnie nie zna.... Nie umiałam zrozumieć co się stało w tym momencie, ale przynajmniej próbowałam. Zamurowało mnie. Czy one coś razem knują? Szczerze? Nie wiem i nie chce wiedzieć.... Zaśmiałam się rozpaczliwie i zostawiłam ciotkę w holu. Weszłam do mojego pokoju i przytuliłam Berta. On zawsze wiedział, jak się czuję i potrafił mnie pocieszyć. Pies potrafi być bardziej czuły od człowieka.... Usłyszałam, że "moja ulubienica" pozbierała się i dalej się szykowała. Była już 16.00 a ja jak zwykle nie miałam żadnych planów. Pogoda nie zachwycała. Chciałam iść na kurzelnie, ale jakoś straciłam chęć do jakichkolwiek czynności życiowych. Oparłam się o ściane i powoli zjeżdżałam w dół. Łzy zaczęły płynąć strumieniem po policzkach. Żal przerodził się w ból i cierpienie. Uświadomiłam sobie, że moja rodzina traktuje mnie jak materialistkę. Jak rzecz, którą można rzucić w kąt. Po prostu jestem dla nich nikim. : 

"Tatuś, pomóż mi. Brakuje mi ciebie."- pomyślałam, szlochając przy ścianie.

Jeszcze na dodatek jutro jest rocznica jego śmierci. Wszystko tak nagle się pomotało. Czasami mam myśli samobójcze, wejść pod koła ciężarówki i zostawić to wszystko. Lecz obiecałam tacie, że będę dla niego silna i nie dam się złamać. Popatrzyłam się w okno. Zaczęło padać. Deszcz zawsze mnie uspakajał, lecz dzisiaj jeszcze bardziej mnie pogrążył. Minęła godzina. Ciotka wyszła bez pożegnania. Wyjrzałam przez okno. Była ubrana w biało-czarną sukienkę z kokardą. Zakładała ją tylko na "specjalne okazję". Coś się tu będzie kroiło. Trochę się uspokoiłam i postanowiłam zrobić listę potrzebnych rzeczy, bo w końcu umrę z głodu. Zajrzałam do lodówki... Światło no i zapleśniały ser. Nic, kompletnie nic. W szafce piętka zbożowego chleba i płatki. W apteczce przeterminowana woda utleniona. Tu jest gorzej niż w zakładzie karnym! Nie ma nawet podstawowych produktów. Postanowiłam wziąść kartkę i długopis, gdy nagle zgasło światło. Bert zaczął piszczeć, a ja zaczęłam się bać , gdyż kompletnie nic nie widziałam.

 

 

P.S. Przepraszam za tak dużą przerwę, ale miałam 2 dniowy konkurs i dużo lekcji do nadrobienia :P. Nie gniewajcie się :) Teraz mam rekolekcję i postaram się nadrobić straty :D Miłego wieczorku. :3

Komentarze

malawzrostem Jak ja zazdroszczę ludziom,którzy piszą takie ciekawe opowiadania :)
15/04/2014 16:51:31
differentlifes Dziękuje, ale mam dość długą przerwę :P
15/04/2014 18:58:28
nodlaczego *-*
01/04/2014 16:04:34
owieczk zapowiada się dość fajnie :)
28/03/2014 19:06:42
sorcire Jeszcze jedna ! :*
24/03/2014 20:53:45
zuzaaxde <3
24/03/2014 20:05:21
mystoryforyoou Ej, napisz jeszcze jedną, cooo ? *.*
Tak FOR ME ! <333
24/03/2014 20:03:31
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika differentlifes.

Informacje o differentlifes


Inni zdjęcia: .. fuckit2296Peru zzachmurDylemat ? ezekh114Mola. ezekh114:* patki91gdPodobny ? raffaelloJeszcze Panna purpleblaack... maxima24... maxima24... maxima24