Część 2
Uśredniając męską część społeczeństwa, mężczyzna zapytany o relacje z kobietami, odpowie "Jakoś sobie radzę". Mało który odpowie "Fantastyczne, uwielbiam kobiety, uwielbiam ich towarzystwo" - ze szczerym entuzjazmem w głosie. Większość "jakoś sobie radzi". W sumie - trudno sobie "nie radzić" w kraju gdzie statystycznie mieszka 106 kobiet na 100 mężczyzn, a w miastach 110 kobiet na 100 mężczyzn. Choćby taki nie chciał, to spotka na swojej drodze przynajmniej jedną kobietę która go sama uwiedzie.
"Naucz się podążać za tym czego pragniesz" - to jedna z myśli które przekazuję na warsztatach. Dąż do zdobycia przedmiotu pożądania - niezależnie od tego czy będzie miało to wymiar materialny, emocjonalny, czy duchowy. A przy tym pod żadnym pozorem nie zadowalaj się rozwiązaniami najłatwiejszymi, albo najbardziej dostępnymi. Bo pomimo że czasem są dobre, to długofalowo ucierpi na tym jeden z najsilniejszych instynktów męskich - instynkt łowcy, instynkt zdobywcy. Mamy już tak że jak dostajemy do rąk coś co jest fajne, nawet coś czego inni mogą nam zazdrościć, ale nie poświęciliśmy nic żeby to zdobyć - satysfakcja jest mała.
"Mężczyzna rozumie i szanuje potęgę wyboru. Żyje życiem które sam wykreował. Wie że jeżeli przestanie podejmować decyzje przyjdzie stagnacja, oraz to że rozkwitnie kiedy wybierze jasną i klarowną ścieżkę."
Przywykliśmy do kupowania sobie przyjemności. Przy tym zjawisku umacnia się pragnienie natychmiastowej gratyfikacji. Jak wtedy kiedy byliśmy mali, chcemy mieć wszystko teraz. Nie ma wtedy w umyśle miejsca na podejmowanie wyzwań. Bo prawdopodobnie istnieją łatwiejsze lub szybsze sposoby na zdobywanie obiektu pożądania. I nawet kiedy intuicja podpowiada że nie tędy droga, pragnienie natychmiastowej gratyfikacji jest zbyt silne, żeby pozwolić intuicji dojść do głosu. Stąd chyba w ostatnich latach wzięła się popularność szkoleń oferujących techniki manipulacji. Bo zanim się pozna czym to pachnie długofalowo, jest przeświadczenie że łatwiej i szybciej jest nauczyć się kilku technik, niż dokonać przeglądu i przebudowy swojego życia. Taki "quick fix". Tylko że dopiero po pewnym czasie okazuje się, że "quick fix" oznacza "long frustrations". Bo ludzie nie są głupi. Zmanipulować można każdego, ale tylko raz. I powoli powiększy się grono ludzi którzy z takim jegomościem nie będą już rozmawiać.
Pojawia się ciekawe pytanie retoryczne. Dlaczego na przykład taki mężczyzna mający już jakieś doświadczenia z kobietami ale nie do końca usatysfakcjonowany nimi, przy tym trochę doświadczony życiowo, naiwnie potrafi pomyśleć, że za pomocą kilku metod i technik da się zniwelować lata zaniedbań w dorosłym życiu?
Paradoks naszych czasów - kobiet jest więcej niż mężczyzn, dzięki emancypacji mogą dać od siebie mężczyznom o wiele więcej niż kiedyś, nie oczekują w zamian Supermana, tylko mężczyzny z konkretnymi wartościami, zdrowo myślącego o sobie, o kobietach i o seksie, większość kobiet chciałaby, żeby to facet zabrał je na przygodę, romantyczną, pełna pasji - i w takich okolicznościach wielu mężczyzn boi się podejść do kobiety która im się spodobała...
Boi się i szuka sposobu "jak by tu, ten tego no, wiesz, łatwiej..." Nieświadomy faktu że kobiety, zwłaszcza te atrakcyjne, mają bardzo dobre radary wykrywające nieszczerość i pozerstwo.
"Mężczyzna jest aktywnym dawcą miłości, nie pasywnym odbiorcą. To mężczyzna pierwszy rozpoczyna rozmowę, pierwszy prosi o to czego potrzebuje i pierwszy jest do tego żeby powiedzieć "kocham cię". Czekanie na pierwszy krok ze strony kogoś innego jest dla niego niestosowne."
Mężczyzna powinien zajmować się konkretami a nie półśrodkami. Chcę żebyś wyobraził sobie sytuację.
W naszym kraju średnia życia to około 75 lat. No dobra, mam dobry dzień - wyobraźmy sobie że Twoje życie skończy się w wieku 80 lat. Czyli krótko mówiąc umrzesz, zejdziesz z tego ziemskiego padołu. Jak będą składać Ciebie 6 stóp pod ziemią, ktoś wygłosi o Tobie mowę pożegnalną...
I teraz pytanie. Jak musiałoby wyglądać Twoje życie, żeby podobało Ci się to co o Tobie powiedzą? Jakie rzeczy będą ważne? Czego byś nie chciał, aby znalazło się w tej przemowie? Jak wykorzystałeś skończoną liczbę dni które Ci dano?
"Mężczyzna nie może umrzeć godnie, jeżeli nie żyje godnie. Mężczyzna żyje godnie jeżeli zaakceptuje swoją śmiertelność i czerpie siłę z tego, że jego fizyczna obecność jest tymczasowa."