Zdjęcie zrobione po spektaklu.
II część Dziadów Adasia.
Kompletna klapa i śmiech na sali.
Ale my byliśmy fajni ^ ^
I dekoracje też good.
Chcieliśmy je zabrać ze sobą,
ale Pani plastyczka,która je zrobiła, zdjęła je i wyrzuciła do kosza ; )
Ogólnie dobra jazda.
We środę poszłam na chwilę do szkoły, bo obiecałam.
Prezentacja brytyjskiego humoru na dniach języków obcych.
I najlepszy kawał jaki niestety musiałam powiedzieć:
Pewnemu mężczyźnie wstrzyknięto śmiertelną truciznę,która jednak go nie zabiła.
Dlaczego.? Bo już nie żył. Ha Ha Ha. To już koniec ; ]
Aby dodać trochę humoru temu kawałowi przeczytałam : wstsyknięto.
No i niektórzy się śmiali. Ze mnie ; p ( no dobra, przejęzyczyłam się ; p )
Rzeczywiście na drugi dzień wszystko bolało bardziej.
Żeby rano wstać musiałam wstawać bokiem ^ ^
Najbardziej jednak bolały wnętrzności przy kaszleniu ; d
No i te wszystkie mięśnie czy tam ścięgna w szyi ; p
Posiedziałam jeszcze na religii i poszłam do domu.
Byłam zła,bo przez tą babkę,która się w Nas wrąbała miałam rozwalony cały poprzedni dzień.
W związku z czym po buty pojechałam dopiero we środę.
Ale jak wróciłam do domu, to siedział sobie kolega Jacka.
I powiedział mi : dzień dobry.
Fajnie, miałam nadzieję,że zaczynam już młodnieć ; p
Potem pojechaliśmy do Fashion House.
Przeszliśmy wszystkie sklepy, w kilku nawet przymierzałam ; d
Aż w końcu w ostatnim miałam dylemat.
Bo podobały mi się dwie pary.
J : No weź się szybciej decyduj.
W : Któreś z nich wezmę na pewno,więc nie marudź ; p
Rezultat był taki,że wzięłam obie pary ; pp
Tylko,że po te drugie wracaliśmy się przez cały sklep i cały parking ; dd
A to wszystko wina Ewy,której nie chciało się ze mną jechać.!!
Bo ja zawsze mam ze sobą kogoś,kto wybiera za mnie ^ ^
Ewentualnie wciska mi jakiś kit na temat jednej rzeczy, nad którą się zastanawiam,
żebym nie miała wątpliwości i nie żałowała później,że tego nie wzięłam.
A najlepiej jest jak wynajdzie jakąś usterkę tejże rzeczy .xD
Ale Jacko nie potrafił podjąć tak męskiej decyzji ^ ^
We czwartek też nie pospałam.
Bo musiałam dalej załatwiać wtorkowe sprawy.
Czyli najpierw poszłam z mamą założyć konto w banku.
A potem pojechałyśmy w końcu do lekarza rodzinnego.
Po pierwsze żeby nas obejrzała po tym wypadku.
Po drugie,bo jestem chora już 2 tygodni ; ))
A po trzecie,co sobie przypomniałyśmy na wyjściu, książeczka sanepidowska.
Już mam podpisaną,to jakieś badanko sobie walnę i good ; ))
W każdym razie łaziłam , łaziłam i w końcu dostałam antybiotyk.
Kiedyś jak się chorowało,to siedziało się w domu na dupie i zdrowiało.
A teraz chodzi się z chorobą jak najdłużej i kładzie się do łóżka w ostateczności.
A przy lepszym samopoczuciu znowu wypełza do świata.
Zaczęłam oglądać Whos Line i się wciągnęłam ; d
Płaczę ze śmiechu i wydaję z siebie głośne dźwięki ; d
Dzisiaj Jacko kazał mi opanować downa,bo mnie sąsiedzi z samej góry pewnie slyszą ; d
Znajomi marudzą,że zamiast z nimi pisać i nimi się interesować,
to niby jestem , a jednak w rozmowach nie uczestniczę ; d
Dzisiaj w końcu się wyspałam ; d
Wstałam o 12:30.
Wychodzę z pokoju, a tu czerwono w kominku.!!
Tak, uwielbiam to.! ; d
Ubrałam się i poszłam z M do sklepu i do apteki.
Potem przyszła do mnie na ploty ; p
Zjadłam pół słoika ogórków konserwowych,
dalej oglądałam Whos Line,
znów śmiałam się głośno ; dd
Mega poprawiające humor.!
Znowu usłyszałam,że jestem cicha i nieobecna jak nie ja .xD
Było kilka krytycznych momentów podczas mojego pilnowania ognia,
ale udało mi się nie zgasić kompletnie w kominku,
więc pali się do tej pory ; ))
Jestem świetną koleżanką,
która w razie potrzeby nawet z wanny wyskoczy ,
żeby pomóc i wesprzeć rozmową ; d
To się ceni, ej.! ^ ^
NIE DA się od tego uwolnić.!! ; d
Nie łudź się,że oczyścisz ze mnie swoje myśli ^ ^
Miałam dzisiaj iść na otwarcie sezonu zimowego na lodowisko,
a wieczorem na imprezę.
Ale uznałam,żę ze zwględu na ten antybiotyk sobie podaruję.
Bo lodowisko trochę mogłoby kolidować z moim procesem cudownego zdrowienia.
A tak w ogóle,to się staczam.
Spodobała mi się muzyka ponoć emo zespołu.
Za to przeraziłam się, kiedy zobaczyłam jak wygląda Marilyn Manson.
Ale cóż, piosenkę ma fajną ^ ^
Poza tym, nadal nie mam z kim iść na studniówkę .
Jakiś ( tańczący.! ) chętny .? ; d
Zapisy na sylwestra i na feriowy stok oficjalnie uważam za otwarte.!
http://batkus.wrzuta.pl/audio/39Q2gCTUU57/marilyn_manson_-_sweet_dreams