Dobra i tym pięknym akcentem kończymy rok 2008, jak i mojego powalonego photobloga.
Niech się wszystkim wiedzie w ciągu najbliższych 365 dni... + 1 - dzisiejszy dzień (31.12)
Ja nie życze sobie, żeby ten nadchodzący rok był lepszy... Wydaje mi się, że dostałam w poprzednim to, co chciałam... Następny, może być lepszy, taki sam... Bo ja wcale nie ujmuje 2008mu. Szczególnie końcówka była ok... Bardzo. Tak od lipca w dół, moje życie było fajne...
A dzisiaj?
Nie wiem. Są dwa wyjścia, albo będzie zajbiście do dupy, albo zajebiście fajnie. (po cichu wole to 2gie)
Powrót na 2. Nie, może później... Jakoś się załatwi... Oby.
Ludzi, których poznałam w tym roku są ludźmi, których pokochałam jak nikogo wcześniej... Nie będę wymieniała, ale jest ich tyle, ile sobie wymarzyłam. No i Snikers, który (o dziwo)... ŚPI. ;)
Bawcie się, korzystajcie z życia, bo jedno je macie...
Karola.
The greatest time, I've ever had...