Dzień dobry.
To mój pies, ponownie, ale nie bój się, nie będzie go tu dużo. :)
Z każdym dniem kocham go coraz bardziej... PSA, oczywiście. Snikers to jest boooski pies, dzisiaj pierwszy raz wszedł na łóżko sam. Był u weta, szczepienie etc.a, i już przynosi piłke i miśka, takie niby "aport". A ma zaledwie 2 miesiące.
W piątek niby na koncert poszłam, którego nie było... ;) był dzień później. Ale w perspektywach siedzenie, spokojnie, może nie do końca kulturalnie, było ok, oczywiście najelpszym momentem.... hmmm.... może najbardziej zaskakującym jest spotkanie Kożuchowskiej (ta Hania, z M jak miłość), foto etc. Inne aspekty piątkowego siedzenia może zachowam dla siebie... Choć już powiedziałam komuś... UPS. ;]
Wczoraj kultura PEŁNA, przy stolikach w dekadzie, a raz nawet z Alexem ;) - bo to jego koncert był. Po tym, stwierdziłam, że powinnam jeszcze więcej uczyć się angielskiego, ale mimo wszystko być dumna.
Choć pomylenie listen z hear nie jest wieeelkim błędem, to troche nie bardzo to brzmiało. Cóż... pocieszam się tym, że przecież on też po polsku nie śmiga ;)
Co do CKOD. Wyj*bało korki. Koncert się wcześniej skończył, dali plakat... taaa ja chce swoją kase. Dobra, pomińmy... coś zagrali po wpie*doleniu 3 dużych pizz. I FAJNIE SIĘ SIEDZIAŁO PRZED BUDYNKIEM ;]
A teraz, po dość ciekawym weekendzie czas przysiąść do historii "żołnierza i oręża polskiego" po I w.św. do 1945 - jak miło. To już 3 konkurs z historii.
Jeszcze TYLKO / AŻ 10 dni. I leeeeeeń.