Jak tak sobie wczoraj przeczytałam wszystkie notki na tym blogu, to niewątpliwie straciłam sens i wolę życia.
Pisałam o wszystkim tak cholernie bezpośrednio, bez wstydu, bez wcześniejszego przemyślenia. Aż się za głowę złapałam, a potem opadły mi ręce z wrażenia.
Ale wtedy lubiłam pisać, ot co! Teraz tego nienawidzę, nie potrafię i nie mam zamiaru się uczyć.
Z typowej humanistki przeistoczyłam się w umysł ścisły i... podoba mi się to. :)