- gdzie byłaś. ?
- na spacerze.
- chodź tu.
- proszę Cię, no.
- pachniesz papierosami i męskimi perfumami, dziecko !
- pachnę miłością mojego życia, mamo.
a co , jeśli mam do powiedzenia więcej niż mieści się w tym cholernym opisie ?
chciałam czegoś więcej, coś w stylu miłości.
podobno tęsknota to największy dowód.
ignoruj,nie pisz,nie dzwoń a potem dziw się , że mam cie w dupie .
Wracałam do domu, padał deszcz, byłam dosłownie cała mokra, nagle zobaczyłam Ciebie i tą Twoją ekipę, nie lubiłam koło was przechodzić od czasu naszego rozstania, ale musiałam. Zaczęliście mi dogadywać, wołać za mną i odezwałeś się Ty i krzyknąłeś 'ściągaj te mokre ciuchy, suko' i zacząłeś się bezczelnie śmiać. Wkurwiłam się i krzyknęłam 'tylko na tyle Cię stać skurwysynu?! jeszcze tydzień temu mówiłeś, że kochasz! z resztą idź się pierdolić z tym twoim plastikiem, bo żywej zadowolić nie umiesz'. Twoi kumple zaczęli się z Ciebie śmiać, a ja odeszłam z pełną satysfakcją, że zostałeś sam... no dobra, plastik Ci został.
zrób makijaż, załóż szpilki, rozpuść włosy, ociekaj zajebistością i przejdź obok niego. niech skurwysyn poczuje co stracił .
- mamo ja chcę psa.- masz rodzeństwo.
narzarłaś się szczęścia to teraz rzygaj, dziwko.
Szkoda że się nie zobaczymy. Ładnie dziś wyglądam.
nie ma ciebie nie ma prblemu . dziękuje , dobranoc .
chodź pogadamy. pogadamy o tym co może być, udając że tego co było nie pamiętamy.
uilica była brudna, chodnik nieco zimny. a ona była zbyt smutna, by zwracać uwagę gdzie płacze .
Wiem, że muzyka jest dobra na wszystko. Ale dźwięki lecące z płyty czy telefonu nie przytulą Cię ani nie powiedzą, że Cię kochają tak jak Ty.
/Żaneta