photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 LIPCA 2011

Zanim Ciebie nie poznałam,nie wiedziałam...Jak to jest kochać,każdą cząsteczką ciała.Tęsknić,w każdej samotnej minucie.Jakie jest piękne prawdziwe uczucie.Jak można ufać,jak można czekać.Jak patrzeć w oczy,jak nie uciekać.Jak liczyć gwiazdy,gadać do rana.Jak mogę być przez kogoś kochana!

 


Bawimy się uczuciami innych.Nawet tych na których nam zależy.Udając, ze ich nawet nie zauważamy.Nie zważając na to czy ich ranimy.Nie obchodzą nas ich uczucia.Nie interesuje nas to co czują...Dlaczego dopiero gdy odchodzą.Zdajemy sobie sprawę z tego,Co w nich naprawdę kochamy...???

 


To koniec...mnie,mojego świata.Ty odszedłeś,zostawiłeś,serce me rozdarłeś,z oczu łzy wycisnąłeś.Straciłam Cię na zawsze,a może wcale nie miałam...może mi się wydawało, może to był sen-najpiękniejszy w moim życiu,ale tylko sen:(:(:(:(:(

 


Daję Ci swe serce Bo cóż Ci mogę dać.Uważaj,jest delikatne I coś mu się może stać.Nie upuść,nie wyrzucaj,Nie pozwól go zadeptać.I możesz go posłuchać.I możesz jemu szeptać.Twe wszystkie pocałunki W tym sercu właśnie noszę.Więc bacznie je obserwuj I daj mi swoje,proszę.Przechowam i poszeptam I słowa Twe usłyszę.Przytulę i przygarnę Ukocham,ukołyszę.Za jedną chwilę z Tobą Oddałabym dziś wszystko.By mając Cię daleko Móc mieć Ciebie tak blisko.Więc pilnuj mego serca Nie każdy takie ma.I kochaj mnie tak bardzo Jak kocham Ciebie ja.. : D

 


Czy nie uważasz,że gdyby wtedy choć na chwilę, zwolniło się tempo,sprawy potoczyłyby się inaczej?nie popłynęłyby wówczas łzy,a tamtej nocy spałabym spokojnie.nie byłoby wiecznego strachu i wyrzutów sumienia,ale teraz gdy to wszystko się stało,jest mi to obojętne,czy istniejemy dla siebie czy nie.

 


Gdybym miała 3 życzenia,nie prosiłabym o gwiazdy,księżyc czy bogactwo.Prosiłabym o 25 godzin na dzień,8 dni w tygodniu i 13 miesięcy w roku,żebym mogła spędzić z Tobą więcej czasu..!;***

 


Nasza przyjaźń będzie trwała i dla niej ogromna chwała, bo... czyż nie jest pięknie, gdy w życia zamęcie masz kogoś do kogo odzywasz się chętnie...Przyjaźń to jedna dusza w dwóch ciałach, Trwała jest, wieczna i niezniszczalna, Nie da się jej opisać w paru słowach, Jest jak wiatr  często silna i niewidzialna&Jesteś moim przyjacielem - znaczysz dla Mnie bardzo wiele Jesteś moim przyjacielem! Z Tobą czas mi się nie dłuży... w cieple słonka, w grzmotach burzy A więc zawsze, gdzie Ty będziesz... 

i Ja będę z Tobą wszędzie I wyznaję to co czuję: 

za Twą przyjaźń Ci dziekuję! 

 


Wiedziałam od samego początku,wiedziałam,że Cię stracę i że nigdy nie ujrzysz we mnie tego,co ja ujrzałam w Tobie.Chcę,żebyś wiedział,że pokochałam Cię od pierwszego dnia i nadal Cię kocham,teraz bardziej,niż kiedykolwiek,choćby miało Ci być z tym ciężko.

 


pani dyrektor uśmiechnęła się tajemniczo.-jeden z naszych uczniów, chciałby jeszcze coś powiedzieć,posłuchajcie.-powiedziała radośnie.wtedy TY podszedłeś do mikrofonu. zacząłeś przeszywać mnie spojrzeniem,dostawałam gęsiej skórki pod Twoim wzrokiem.-cześć Wam.nie wiem co robię,nie ogarniam tego.szukam sposobu,żeby wreszcie mi uwierzyła. jestem dupkiem i kretynem.słyszycie,co w ogóle mówię? totalna porażka.ale..-spuścił na moment wzrok.coraz bardziej bałam się tego,co zamierza powiedzieć.-ja już nie wiem jak udowodnić temu małemu głuptasowi,że go kocham! -dokończył,wskazując na mnie dłonią.-też Cię kocham.-szepnęłam cicho,ze łzami w oczach...

 


zaczęło lać.niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem.właśnie,wtedy ściągnął swoją bluzę.niezdarnie ją,jej założył,nie słuchając sprzeciwów z jej strony.wziął ją na ręce,tak jak przenosi się pannę młodą przez próg.zaniósł ją pod zadaszenie,jednego z budynków.-Ty,tylko sobie mała nie schlebiaj.po prostu Twoich trampek,było mi szkoda.-powiedział,udając powagę.oboje wybuchli śmiechem.on delikatnie się nachylił.ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku.-to należy do mnie.-powiedział z uśmiechem,ściągając z niej bluzę.-a to do mnie.-powiedziała, całując go namiętnie;*

 


Nie jestem typowa,pisk opon nie robi na mnie wrażenia,w przeciwieństwie do cichego odgłosu buziaka w szyję.zamiast wypchanego po brzegi portfela wolę widzieć Twój szczery uśmiech,od ucha do ucha.niełatwo zdobyć moje uznanie,bijąc się z jakimś typem w klubie,bukiet krwistoczerwonych róż bardziej mnie przekonuje.Twoje błyskotki na szyi i nadgarstku nie potrafią mnie tak zaczarować,jak Twoje spojrzenie pełne blasku.Nie Twoje przekleństwa czynią Cię moim zdaniem mężczyzną,lecz sposób w jaki potrafisz mnie objąć,gdy się boję.nie cieszy mnie gdy przez telefon mówisz kumplowi,że jesteś gdzieś ze mną,prawdziwą radość sprawisz,gdy mijając go nie wypuścisz mej dłoni z uścisku.nie musisz zabierać mnie na kolacje przy świecach,w zupełności wystarczy pośpiesznie zjedzony hamburger w Twoim towarzystwie.nie kupisz mnie drogimi prezentami,ale za jedno 'kocham Cię mała' jestem skłonna oddać Ci cały swój świat...

 


Wiesz kiedy naprawdę kochasz? kiedy się do Ciebie nie odzywa,odrzuca połączenia,a Ty nadal dzwonisz.Kiedy powoduje,że po Twojej twarzy spływają łzy,a Ty nadal chcesz z nim być.Kiedy budzisz się w środku nocy i masz ochotę napisać mu sms 'Kocham Cię' chociaż wiesz,że odczyta go dopiero rano...

 


Siedziała o pierwszej w nocy na balkonie,zimno przyjemnie łaskotało jej twarz.Wokół fotelu,na którym siedziała,szeleściły porozrzucane papierki po cukierkach.To właśnie On nauczył ją jeść te słodkości.Mówił,że są najlepsze,kiedy się za kimś mocno tęskni.W uszach miała słuchawki.Płynęła z nich ulubiona piosenka dziewczyny,ta która najbardziej przypominała Jego.Spojrzała na tysiące gwiazd nad jej głową i uśmiechając się słodko uświadomiła sobie,że On-tak samo jak ona-patrzy teraz w gwiazdy i uśmiecha się tym swoim powalającym uśmiechem...

 


Zauważyłam Cię z kumplami.Postanowiłam Cię zignorować,bo pomyślałam,że wstydzisz się mnie przed Nimi.A Ty podbiegłeś do Mnie,pocałowałeś tak jak zawsze,tak jak wtedy Gdy jesteśmy sami,chwyciłeś Moją dłoń i z wysoko uniesioną głową podszedłeś do kolegów mówiąc 'A to mój Skarb'.I jak tu Cię nie kochać?

 


usłyszała pukanie do drzwi.pół przytomna,z roztarganymi włosami wstała i niesfornie ubrała za dużą koszulę.na palcach,podbiegła do drzwi.ziewając,niezdarnie je otworzyła.stał z promiennym uśmiechem w jej ulubionym t-shircie.wręczył jej bombonierkę ulubionych czekoladek i wyszeptał-miłego dnia kochanie.zaczęła się poprawiać zdruzgotana,że widzi ją w takim stanie.przyciągnął ją do siebie i delikatnie całując,powiedział-i tak Cię kocham.

 


Każdy człowiek ma swoją osobowość i marzenia.Moimi marzeniami jest to by być tylko szczęśliwą i cieszyć się każdą chwilą.Osobowość mam urozmaiconą i pokręconą,potrfie przystosować się do tego jaki jesteś,jak się zachowujesz.Ale naprawdę jestem potworem i wariatem. XD Jeśli ci to nie pasuje,to cześć,bay,nie pisz do mnie więcej. :D ale przyjaciele i znajomi,wypełniają moją pustkę ..: )

 


 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika cytatyiiopisy.