spoko wilk
po drugiej, oglądam LSa, podobno w Kopenhadze można spółkować w parku Hansa po 16 na ostro, hehehe. ciekawe
nie czuję wakacji, jest mi smutno, że wyjeżdżam i mnie ominie wszystko, a z drugiej strony to jakoś nie wyobrażam sobie siebie na tych social eventach ludzi których znam. serio. trochę chciałabym się socjalizować, ale chyba jestem aspołeczna. szkoda mi tych 19 dni które spędzę z ziejącymi nienawiścią rodzicami zamiast ze swoim Mateuszem. który jest kochany, bo jest odważny, i podejmuje dobre decyzje, mimo, że mu się czasem zdarzy pomylić autobus.
nauka norweskiego stawia wrzesień w dobrej perspektywie, ale nie wiem w jakim stanie psychicznym skończę te wakacje.
muszę zacząć dobitniej wyrażać swoje myśli na piśmie, bo to jest jakaś porażka, cofnęłam się w pisaniu o 100 lat świetlnych. i przeczytać wszystkie książki, i poznać od nowa swoich przyjaciół.
będę tęsknić za cywilizacją od środy