...-Podoba się...?
-Nie do końca, zmieniłbym kilka rzeczy.
...
Rozłożył ręce chcąc mnie przytulić, a w ten sposób podziękować. Odetchnęłam go lekko.
-Jak mam ci się odwdzięczyć?
-Niczego od ciebie nie chcę. ...
... Stałam na początku przystanku, przechodził przez ulicę. Na czarnej cienkiej smyczy miał psa, białego z ciemną łatą głowie. Nie wiedziałam, że ma psa. Stałam do niego tyłem, ale jego pies zaczął mnie wąchać, więc się odwróciłam, mimo że nie chciałam na niego patrzeć.
-Nie odzywasz się do mnie, dlaczego? Ukrywasz coś przede mną?... Robisz dla mnie jakąś niespodziankę?
-Nic dla ciebie nie mam...
-Bo ostatnio wszyscy robią mi jakieś niespodzianki! ...
Dzisiaj rano zobaczyłam przez przypadek pewne zdjęcie. Ta docierająca świadomość, że istnieje taka osoba na świecie...
"Przyjdź do mnie później"...
Brakowało plusa do satysfakcjonującej mnie oceny.
Ta sytuacja gdy się uśmiechasz wspominając dobre czasy, ale zaraz potem mina rzednie, bo przypominasz sobie, że ta osoba już nie żyje.
Naprawdę, nie chcę się już uśmiechać bez powodu.
Jutro idę tylko do teatru, więc się spokojnie wyśpię, o ile pójdę spać przed północą.
Leżę w łóżku po przebudzeniu i myślę o życiu. W pewnej chwili ręka wędruje jakby chciała dosięgnąć kogoś, zawiesić się na czyjeś szyi. Nie znajdując nikogo, osłupiała zatrzymuje się na kilka sekund opierając się o pustą powierzchnię łóżka, chwilę potem bezwładnie opada.