(ROZDZIAŁ 2) OPOWIADANIE. To był dzień, jak co dzień. Wstałam rano z lekką pomocą mamy i budzika. Umyłam zęby tuż po zjedzeniu śniadania, włożyłam coś na siebie, zrobiłam makijaż i ogarnęłam włosy. Monotonne czynności. No a potem biegałam na przystanek - zawsze wychodziłam za późno,nie uczę się na błędach. Gdy znalazłam się w szkole poszłam na salę gimnastyczną, odbywała się tam pierwsza próba do przedstawienia, w którym brałam udział. Usiadłam obok mojego kumpla Mike'a, poznał mnie ze swoimi znajomymi. Okazali się być bardzo sympatyczni. Szybko nawiązałam kontakt z Aleksem i Kaylem, więc kolejne próby spędzałam również z nimi. Utrzymywaliśmy kontakt również poza szkołą, jednak więcej mnie łączyło z Kaylem,bardzo się do niego przywiązałam. Nasza znajomość trwała miesiącami, z dnia na dzień coraz bardziej mnie od siebie uzależniał. Miał dziewczynę, ale mi to nie przeszkadzało, ponieważ nie myślałam o nim jako o parterze... A jednak. Wszystko się zaczęło od tego, jak się z nią rozstał, a ja pocieszając go, jeszcze bardziej się do niegu zbliżyłam. Już wtedy wiedziałam, że jest dla mnie kimś więcej niż przyjacielem.. Zatwierdziła mnie w tym sylwestrowa noc, w którą pisaliśmy ze sobą ciągle. Tym razem nie było to szczenięce zakochanie, tylko coś o wiele bardziej poważniejszego. Kochał mnie i nie pozwolał mi o tym zapomnieć.. Nie widziałam życia poza nim, samo to uczucie przyszło w magicznej chwili, niespodziewanie rozbłysło razem z fajewerkami w ostatni dzień roku. Od tamtej chwili było w mej głowie pełno o nim.. To on właśnie sprawiał, że się tak niewinnie uśmiechałam, to dzięki niemu w brzuchu latały jakby motyle, a życie nagle nabrało barw. Nawet smak pomidorów stał się wyraźniejszy, a słońce bardziej żółte! To dzięki niemu bywały chwile, w których kochałam swoje życie, nie idealne i nieuporządkowane życie, które tak wiele razy chciałam sobie odebrać. Byłam pewna,u że jestem bohaterką romansu, zey szczęśliwym zakończeniem. Jednak to było zbyt cudowne.. Kłamał równie perfekcyjnie, jak uwodził..