Moja Pani dostała ofertę pracy w stajni, podobno jutro jedzie na rozmowe i jak pójdzie wszystko ok to mnie ze sobą zabierzę i znów będe robił to co uwielbiam-pracował z końmiChociaż ciągle się zastanawia,bo chyba nie do końca chce jechać... przez chłopa !! Rozumiecie...
Niby 70 km od Wrocławia...
Nie moge za dużo dziś pisać.. Kasia wróciła z wyjazdu bardzo smutna, podobno bardzo się pokłóciła ze swoim facetem.. Hmm..twierdzi ,że nie z jej winy. Ale to nawet psy wiedzą ,że baby są zawsze winne. Szkoda mi jej strasznie i próbuje ją pocieszać. Pani mówi,że tym razem zbyt wiele słów padło i... w sumie więcej nie mówi bo ryczy.
Jestem zły na Grześka,chociaż go bardzo lubię. Najchętniej ugryzłbym go mocno w tyłek może by zmądrzał. Strasznie mi przykro jak Pani jest smutna a jak płacze to chce mi się płakać z nią.
Eh... ze mną też nie najlepiej. Nie wiem czy wiecie ale mam chore stawy... Ostatnio poszalałem za mocno. Całą sobotę chodziłem na 3 łapach i na krótkiej smyczy Już miałem dzwonić do TOZ-U,że się nademną znęcają, ale podobno to dla mojego dobra. Jeśli okaże się ,że kłamali to zadzwonie
Dziś na 17.30 jade do mojego lekarza- jak ja go nie lubie
Znów będzie mnie dotykał,wyginał,naciągał.. a to boli.
Podobno mam mieć głupiego jasia, i cały dzień nie moge jeść..
Fatalnie nie dość ,że Pani smutna przez swojego kawalera to i jeszcze bardzo się martwi o mnie.
Idziemy teraz na dłuuuuugi spacer ,ale podobno bez szaleństw... Może to i lepiej bo na prawdę boli mnie ta łapa,ale staram się udawać ,że jest wszystko w porządku..
Pozdrawiam smutny Border
nie smutaj :*