Kochanie ostatnio mi lepiej, dzięki Tobie. Spędziliśmy razem cały weekend. Naprawdę było fajnie. I jakoś sobie radzę. Przynajmniej narazie. W niedziele tylko miałam małe załamanie. Lezałam, płakałam. Patrząc na Ciebie myślałam, co by było jakbym się zabiła. Co byś zrobił, czuł myślał. Myślałam o tym jak rok później masz już inne życie, nową dziewczynę. I być może opowiedziałbyś jej co było między nami, pokazał mój grób. Albo byś całkiem o mnie zapomniał, nie odwiedzał. Nie wiem. Smutne to bardzo. 
I piszę tu wszystko dla Ciebie, żebyś wiedział wszystko. Gdyby mnie kiedyś zabrakło. Dziś się nie widzimy. Bardzo tęsknie za Tobą. Cały czas myślę o Tobie, o nas. nigdy nikogo tak nie kochałam jak Ciebie. Nie wyobrażam sobie, że kiedyś miałbyś mieć inną dziewczynę, że miałabym widzieć Twoje zdjęcia z nią. Jak ją całujesz, tulisz. Jak zabierasz ją gdzieś. Kocham Cię. Za wszystko. Za to jakim jesteś człowiekiem. Za to, że jesteś dobry, troskliwy. Że kochasz mnie. Że dbasz o mnie. Kocham nawet jak mówisz do mnie po śląsku mimo, że nie zbyt przepadałam za gwarą. Kocham Twój uśmiech. Kocham Twoje zawstydzenie. Kocham Twoją minę zboczuszka. wszystko.  Jeśli nie będę z Tobą do końca moich dni, to nie będzie udane życie. Zróbmy za rok coś szalonego. Wyjedźmy do Warszawy. Zamieszkajmy razem po mojej maturze. Chwytajmy życie garściami - razem albo wcale.