Kolejny weekend zawiodłeś mnie. Kolejny weekend płakałam przez Ciebie. A Ty? Parę wiadomości kocham Cię, wybacz mi. To nic nie dało. Co mi po tych wiadomościach, jeśli dziś patrzyłeś na mnie i nie powiedziałeś nic? Patrzysz na mnie, na moje ruchy, moje ciało, na mój smutek, na moją złość. Patrzysz i milczysz. Nie wstaniesz, nie podejdziesz, nie przeprosisz, nie powiesz że mnie kochasz. Siedzisz przez dwie godziny obserwując i nie mówiąc nic. Siedzisz i już nie świecą Ci się oczy jak kiedyś, nie widzę smutku w Twoich oczach, który za to czuję ja. Pisałeś nie zostawiaj mnie, a dwie godziny później, że jak jesteś taki zły to mam Cię zostawić. A gdybym zostawiła? Też nie zrobiłbyś nic? Przepuściłbyś to wszystko po prostu między palcami? Bo już się za mną nalatałeś? Sam to powiedziałeś, że już się dosyć nalatałeś. Czyli już nie postarasz się nigdy? Nie zawalczysz o mnie? Mówisz, że tak mnie kochasz to dlaczego nie ma Cię teraz przy mnie? Dlaczego nie pokażesz mi, że mnie kochasz? Słowa to niewiele. Gesty. Czyny - to jest wszystko. W tym tkwi prawda. A może już czar prysł? Prysł bo ja się zaczęłam starać, bardzo angażować, przywiązałam się bardzo. Zawsze wtedy wszystko po prostu się rozpada. Czyli już nie warto kochać? Nie warto się starać? W takim razie co warto?
Użytkownik blackdreamstyryryry2
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.