Nie chcialo Ci się przyjeżdżać. Nie myliłam się. Gdzie tam.. Ty mi, niespodziankę? Może pare miesięcy temu, ale dziś? Czy nie warto się o mnie starać nawet, gdy już jestem Twoja? Czy nie warto okazywać miłości inaczej niż powtarzane co sekunde "Kocham Cię". Jak mnie tak bardzo kochasz.. To dlaczego nie stać Cię już na taki mały gest? Tak ciężko, gdy jest źle wstać, wsiąść w auto i przyjechać? Po prostu. Bez zastanowienie. Dla mnie. Dla Ciebie. Dla nas. Wymyśliłeś, że niby źle się czujesz. Ale żeby ze znajomymi się umówić to już czujesz się znakomicie. Może już znudziło Ci się spokojne życie w związku. Może teraz musisz się wyszaleć. A co ze mną? Ja porzuciłam moje szalone życie, na rzecz spokojnych wieczorów we dwoje. I nie żałuje. Ale samotne wieczory? Nie brzmi dobrze.
Nie chciales przyjechac. Leżałam w łóżku i płakałam. Bo jestem nikim. Bo nie mam już nic. Nie mam Ciebie. Bo chcę umrzeć. I wiedziałam, że oszaleje w tym domu, pół dnia w łóżku. OSZALEJE. Chciałam iść gdzieś zapalić, usiąść, sama ze sobą. Tam gdzie nie spotkam nikogo znajomego. Ale moje miasto? Gdzie bym nie poszła to na moje szczęście spotkałabym kogoś. Przypomniały mi się huśtawki. Niedaleko Twojego domu, ale przecież mogę przemknąć niezauważona i wcale do Ciebie nie iść. Zgubiłam się. Napisałam do Ciebie, że tu jestem. Ale nie podawałam dokladnego miejsca, nie prosiłam żebyś przychodził. Bo sama już nie wiedziałam, czego chcę i co zrobić. Ale przyszedłeś. I niby okey, niby nie okey. Niby było miło, ale ja wiem, że to tylko na chwilę. Nieważne.
Podróż
Jadę autobusem i myślę. Myślę, że przecież mogłabym teraz wysiąść i to zrobić. Gdziekolwiek. W jakikolwiek sposób wymyślę. Po prostu wyłączyć telefon, znaleźć ustronne miejsce. I to skończyć. I myślę o Tobie. Co poczujesz. Co pomyślisz, co zrobisz. O ludziach, którzy być może mogli mi pomóc, ale nie widzieli, że tej pomocy potrzebuje. I o tym, że wszyscy nagle żałują, dlaczego nic nie zauważyliśmy. O koleżankach, które dziś nie znalazły dla mnie czasu, nie wiedząc, że szukałam pomocy. O Tobie. Kiedy nie przyjechałeś do mnie. Jak bardzo byś żałował, że Ci się po prostu nie chciało? Lubie myśleć o tym, że nagle wszyscy mnie zauważają, że żałują, że nie pomogli. Że mówią o mnie jak o wspaniałej osobie, a wszystko tylko dlatego, że nie żyje. Ale myślę też o rodzicach. O niej. I nie mogę im tego zrobić. Ona by nie zrozumiała, dlaczego pewnego dnia tak po prostu przestałam przychodzić do hospicjum i zostawiłam ją samą. Więc kolejny dzień oddycham. Chodzę. Żyję.
Przyszłość
Być może wszystko co piszę kiedyś przeczytasz Kochanie. Być może już będzie za późno. Ale kocham Cię bardzo. I w duchu Cię proszę zrób coś, chcę żyć. Z Tobą. Uratuj mnie jeszcze.
Użytkownik blackdreamstyryryry2
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.