PRZECZYTAJ.
'Wstawaj księżniczko.'
'Marcin? Co tutaj robisz?'
'Proszę, to dla Ciebie.'
Wręczył jej pudełko czekoladek.
'Dziękuję, ale nie jestem głodna.'
'O, misiek. Widzę, że masz tutaj adoratora.'
'To od Majki.'
'Nie kojarzę chyba.'
'Miała operację, ale jej nie uratowali.'
'Oh, to przykre.'
'Tak. Miała 11 lat. A cały czas się uśmiechała.'
'Nie myśl o tym teraz. Może pójdziemy na spacer po parku za szpitalem?'
'Nie wiem, czy mogę..'
'Już wszystko załatwiłem. Ubierz się cieplej i chodzmy.'
Dawno nigdzie nie wychodziła. Wiatr delikatnie muskał ja po twarzy. Było przyjemnie.'
'Hej! Czemu jesteś dziś taka markotna?'
'Wciąż myślę o tej dziewczynce. Miała tylko babcie. Ciekawe, jak ta starsza pani się czuje.'
'Możemy ją odwiedzić jeśli będziesz na siłach.'
'Wątpie, czy będzie chciała. Nie znamy się przecież.'
'Jak chcesz.. O spójrz! Kaczki!'
Kamila myślami była cały czas gdzie indziej.
'Marcin, możemy już wracać?'
'Hm, no dobrze. Skoro chcesz. Myślałem, że pójdziemy jeszcze w jedno miejsce.'
'Innym razem. Jestem zmęczona.'
'Okej, to chodzmy.'
Dziewczyna pożegnała się z chłopakiem i wyciągnęła karteczke od Majki.
'Co bylo w Tobie takiego, że nie mogę przestac o Tobie myśleć..'
Zegar wybił godzinę 17. O 18 miała wizytę lekarska, więć zostało jej jeszcze 60 minut.
Poszła korytarzem w kierunku bufetu.
'Ała!'
'Przepraszam! Nie zauważyłem Cię!'
'Patrz jak chodzisz. To bolało.'
Spojrzała na chłopaka. Chociaż w sumie, nie przypominał go za bardzo.
'Yyy..'
'Jestem Aleksander. Ale wolę, kiedy mówi się do mnie Ola.'
'Ola?!'
'Jestem gejem. Tz, nie czuję sie dobrze w skórze chłopaka i chcę miec operację. Być nareszcie dziewczyną.'
'Oh. Ciekawe. Ja jestem Kamila. Ile masz lat?'
'W tym roku skończę 18.'
'Serio? Wyglądasz na góra 15!'
'Każdy mi to mówi.'
Uśmiechnęła się. W zasadzie miał głos jak kobieta. Ruchami również ją przypominał. Ale żeby chłopak spotykał się z chłopakiem. Obrzydliwe.'
'Coś się stało?'
'Nie, nie. Muszę już lecieć. Do zobaczenia Aleksander.'
'Ola! Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. Trzymaj się.'
Szybkim krokiem ruszyła do sali.
Ten dzień był wystarczająco dziwny.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24