PRZECZYTAJ.
Te kilka dni, które spędziła pod obcym dachem dały jej trochę swobody.
Marcin nie nalegał, nie pytał. Po prostu był przy niej, niczego nie oczekując.
Zachował się, jak na przyjaciela przystało.
Chociaż, czy ona zrobiłaby dla kogoś aż tyle, nie znając go?
Chyba nie.
A ojciec?
Nawet przez te kilka dni nie raczył zadzwonić i spytać, czy żyje.
I bardzo dobrze.
Nie chciała go widzieć, nie po tym, co zrobił tamtego dnia.
'Kamila? Chcesz kawy?'
'Tak, poproszę. Z cu..'
'Wiem, wiem, z cukrem i śmietanką.'
Był taki troskliwy i opiekuńczy.
Nigdy nie miała chłopaka. Ale czuła się tak, jakby właśnie Marcin nim był.
'Proszę Księżniczko. Uważaj, bo gorące.'
Obydwoje się uśmiechnęli.
W głowie miała tysiące myśli, co on o niej sądzi.
Właściwie, kim był dla niej?
Przyjacielem?
Bratem?
Mężczyzną jej życia?
Zadzwonił telefon.
'Nie odbierzesz?'
'To znowu babcia. Nie chcę z nimi rozmawiać, nie chcę wracać do domu.'
'Możesz zostać u mnie nawet do śmierci, pod warunkiem, że zrobisz mi tak pyszne tosty jak wczoraj!'
'Nie ma problemu! Ale niestety skończył się ser. Pójdę do sklepu.'
'Dobrze, Proszę Pani, a ja w tym czasie trochę tu ogarnę.'
Ubrała się i wyszła.
Poranek był mroźny. Wiatr rozwiewał jej grzywkę na wszystkie strony.
Do sklepu musiała przejść z 400 metrów, ale ze słuchawkami na uszach to nie problem.
Nie zauważyła, że od domu śledził ją pewien mężczyzna.
'Hey!'
Poszła dalej, nie zwracając uwagi.
'Kamila! Poczekaj!'
Odwróciła się i zobaczyła go.
'Co Ty tu do cholery robisz?!'
'Nie mów do mnie takim tonem, jestem Twoim ojcem!'
'Byłeś, dopóki wszystkiego nie zjebałeś, a teraz wynoś się z moich oczu.'
'Nic złego nie zrobiłem tamtej nocy, to tylko zabawa. Ale przepraszam, już więcej Cie nie dotknę! Tylko proszę wróć do domu. Mama zastrzegła, że jeśli w tym tygodniu będziesz dalej poza domem, pójdzie do sądu i będzie wymuszać o przyznanie jej rodzicielstwa.'
'I bardzo dobrze! Nie chcę Cię znać rozumiesz? Rozwaliłeś wszystko. Naszą rodzinę, moje życie!'
'Ale zrozum, poczułem się samotny, nikogo nie mam!'
'A te Twoje sekretarki? I inne Ciocie?'
'One nic nie znaczą. Jedyną osobą, jaką kocham jesteś Ty i Twoja matka!'
'Takie bzdury to wciskaj tym dziwkom, a nie mi. Nie ufam Ci, jesteś skończonym frajerem.'
'Kamilko, przepraszam.'
'Nie, wypierdalaj stąd.'
Chwycił ją mocno za rękaw.
'Puszczaj mnie!'
'Pójdziesz ze mną!'
'Zostaw mnie, znowu zaczynasz to samo, co ostatnio!?'
'Musisz ze mną pójść, jesteś jedyną kobietą w moim życiu, nie możesz mnie zostawić!'
'Daruj sobie i mnie nie dotykaj!'
Ugryzła go w rękę i pobiegła w stronę domu przyjaciela.
Kiedy dobiegła do drzwi wejściowych, zobaczyła Marcina, który ze łzami w oczach stał na werandzie.
'Czy coś się stało?'
'Moja mama... Moja mama nie żyje.'
Znów łzy napłynęły jej do oczu.
Podbiegła do chłopaka i mocno się w niego wtuliła.
Płakali oboje.
Jedno z powodu ojca, któremu własne dziecko życzyło śmierci.
Drugie dlatego, że matka zmarła.
Inni zdjęcia: Drops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyxKwitki z mojej rabatki :) halinamOpowiadanie nr 1 gabrysiawkrainieblyskowO. tezawszezle