PRZECZYTAJ.
Dzień przyniósł ze sobą chmury i deszcz.
Może nawet i lepiej, bo nikt nie widział łez, które spływały po policzkach Kamili.
A miało być tak pięknie.
Chciała obchodzić swoje dzisiejsze urodziny wraz z rodziną, ale ojciec wszystko zepsuł.
Wstała rano, podeszła do lusterka i życzyła sobie szczęśliwych 14 urodzin.
Po porannej toalecie i śniadaniu, pożegnała się z tatą i babcią, wychodząc do szkoły.
Tam dostała 3 prezenty od przyjaciół.
Uradowana wróciła do domu.
Jednak to, co zobaczyła, przerosło jej oczekiwania.
Na ziemi leżało pełno rozbitego szkła, puste butelki po wódce i puszki po piwie.
W salonie przewrócony stół i porozbijane ramki do zdjęć.
Dziewczynka zauważyła, że zdjęcie jej rodziny (mama, tata, babcia i ona na wakacjach) jest podarte.
Łzy napłynęły do oczu.
'Tato?' zawołała i udała się do sypialni ojca.
Leżał na łóżku w brudnym ubraniu.
Podeszła bliżej, aby wyciągnąć z jego dłoni pustą butelkę i w tym momencie obudził się.
Zaczął krzyczeć, że jest taką samą szmatą, jak jej matka.
Kamila nigdy nie widziała ojca w takim stanie. Przestraszyła się nie na żarty.
W pewnym momencie, kiedy nachyliła się, by podnieść szklankę, tata uderzył ją w twarz.
Zabolało. Chociaż może bardziej bolało to, że ją dotknął, nigdy jej nie bił.
Po tym incydencie mężczyzna padł na łóżko i zasnął a Kamila z płaczem wybiegła z domu.
Z muzyką w uszach poszła na tory.
Rozmyślała nad całym zajściem, przeklinając ten dzień, w którym się urodziła.
Nikt nigdy jej tak nie poniżył.
Około 2 w nocy wróciła do domu.
Ojciec obudził się i pił piwo.
'Gdzie Ty kurwa byłaś?' zapytał.
'U koleżanki.'
'Do 2 w nocy? Pewnie kurwiłaś się, jak Twoja matka.'
'Nie, a moja mama się nie kurwi, więc się zamknij.'
Oberwała. Znowu. Tym razem w drugi policzek.
Już nawet nie miała sił płakać.
Czuła, że sytuacja będzie się powtarzać od teraz, każdego dnia..