mój maluszek kochany.
ferie? jak najbardziej do dupy.
właściwie, to pomijając pierwszy weekend to dla mnie w ogóle się nie zaczeły.
choroba, obowiązki. mimo wszystko to odpoczęłam psychicznie, poza małymi paranojami-.-
nie sądziłam, że wspomnienia zostaną tylko wspomnieniami, nie będą boleć, a ja ruszę dalej ;)
oby ten weekend zrewanżował beznadziejne dwa tygodnie.
sulin?