przekwitnięta, kwitnąca czereśnia
działkowe
Wczorajszy dzień nawet spoko, lekcje szybko zleciały, z Klaudią czułyśmy się jak w piątek. Tak ciepło i miło i jakoś szybko to wszystko minęło. Po powrocie byłam padnięta i musiałam zaliczyć (chyba) godzinną drzemkę.
Dzisiaj byliśmy w poradni -nie wszyscy ale większość.
-Mialo być tak cudownie, do tego całego ośrodka miałabym może niecałą godzinkę żeby dojechać.. czyli mogłabym sobie o 6:30 wstać, nawet później. No ale wieczorem telefon od wychowawczyni że zbiórka w szkole o 7, więc moje życie legło w gruzach... xd I właśnie takim oto sposobem, dzisiaj rano, Kasia musiała wstać o 5:00 żeby przed 6 wyjść, żeby dojechać do szkoły na czas . No i git.
Ogólnie fajnie było. Droga do ośrodka była fajna. Tam jakieś zajęcia..
I oczywiście w naszej grupie wyszło "nie słuchanie" poleceń. Polecenie brzmiało jakie zachowanie chcielibyśmy widzieć w klasie a jakiego byśmy nie chcieli.. No to my co byśmy chcieli, w końcu to chcieli zamieniło się co lubimy....
Wszyscy czytają o tolerancji, akceptacji, 0 plastików, chamstwa.. A my że nie chcielibyśmy spać na lekcjach, i lubimy truskawki z bitą, bądź nie bitą śmietaną xD
Taa.. Cudownie :D
Powrót też był niezły.. Pani szła na tyłach, część osób wyszła na sam przód, prowadzili nas do przystanku.. I co robili ? Oczywiście trzeba było zapalić.. Ale nieee.. Pani się nie zorientowała.. Chociaż cały dym leciał do tyłu :D
Potem w krzakach powtórka z rozrywki.. "Co oni tam robią......?" Ach i ta niezręczna cisza w gronie niepalących, bądź wstydzących się do tego przyznać :D
Potem końcówka wf'u, nabawiłam się większych zakwasów niż miałam.
Potem prezentacja na p.m. i u.c. i facebook, muzyka ^,-
Jutro na 8 czyli przed 6 trzeba wstać.
Ogarnę resztę rzeczy. Oraz wasze blogi i spać <3