ZJEBAŁAM, ZNÓW.
do bilansu mogę dopisać jeszcze troche lasagne, 4 czekoladki (całe 280kcal,kurwa) + 2 filiżanki płatków.
ZAJEBIŚCIE!
wczoraj waga skoczyła o 400g, było 51.8, jutro znów pewnie będzie wyższa.
BŁAGAM, POMÓŻCIE.
nie wiem gdzie się podziała moja silna wola. kiedyś nie chciało mi się tak jeść, znałam umiar. teraz już 2 dzień
się opycham, przedwczorajszy napad, potem normalny bilans i mega bóle brzucha, a dziś znów zjebanie.
nie wiem co się dzieje,nie mogę przecież wrócić do tych 60 kg; o
jak dalej tak pójdzie to żegnaj się z 48 kilogramami, tłusta świnio.