Szukanie pracy w toku. Pustota mojego życia, wypełniona tylko kibicowaniem Hobbitowi na polu naukowym (strasznie marudzi), sprzątaniem domu, treningami i czytaniem książek (przeczytałam "Hamleta") zostanie w końcu zapełniona.
Powoli zaczynam rozumieć jak dziwny jest ten świat dorosłych.
Spójrzmy chociaż na samo miejsce pracy. Dwie oferty wydały mi się znośne. Dokładnie te same, które wydały się znośne mojej przyjaciółce. W tym jedna z nich zakłada, że zatrudni tylko jedna osobę. A druga została wrzucona na stronę miasta na początku maja. W dodatku w moim mieście jest mnóstwo chętnych do pracy potworków. I jak tu rzyć, kurna?
Ja w sumie wcale nie chcę pracować.
Wcale.
I z tym radosnym nastawieniem pójdę dzisiaj zarobić moje pierwsze pieniądze na myciu okien.
Za chwilę.
Już za chwilę.
Módlcie się za mnie.