photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 24 LISTOPADA 2016
827
Dodano: 24 LISTOPADA 2016

Kiedyś to było takie proste. Mniej się żyło, więcej się pisało, więcej się tęskniło i mniej się istniało.

Kiedyś Warszawa była strasznym monstrum, pochłaniającym wszystko i wszystkich. Szarym, bezrozumnym, dusznym.

Teraz jest domem.

Mam ciepłe mieszkanie, w okolicach Ursynowa. Przytulne, dziwnie przyjazne, trochę studenckie, z historią. Dzisiaj podoba mi się samotność wśród jego pomarańczowo-zielonych ścian.

Żyję z Czarnobrodym ponad dwa lata. I prawie dwa miesiące pod jednym dachem.

Po tych dwóch latach zaczęłam odnajdywać siebie w tym związku.

Wróciłam do wegetarianizmu. 

I rysowania. 

On liczy pieniądze.

Ja liczę kartki w książkach.

On przyjaźni się z Marksem.

Ja przyjaźnię się z Parinim.

Ja ćwiczę jogę.

On ćwiczy R'a, SASa i inne dziwne programy.

On dużo śpi.

Ja dużo się śmieję.

Dużo się przytulamy.

Pijemy super burżujską herbatę.

On nosi piękny płaszcz i czarną brodę.

Ja nie mam już rudych włosów.

On pracuje. 

Ja jutro podpisuję umowę.

I jest jakoś trudniej i inaczej, ale też łatwiej i przyjemniej. 

I znowu jest zima.

Jem sałatkę z jarmużem.

A Warszawa dymi kolorowymi światłami i świeci dymem z kominów.

 

Komentarze

~przyjaciel :)
31/05/2020 19:43:08
hlaskover co za Marysia.
03/12/2016 12:22:02