Czelendź12 trwa w najlepsze.
Serce pęka, bo "nie widziałam go już od miesiąca"...
Jeżeli nie od wczorajszego poranka...
...Ale to i tak za długo.
Ludzie muszą pracować, a tęsknota ma wymiar fizyczny.
Albo to po prostu zakwasy.
Dzisiaj znowu czeka mnie zapierdziel.
Wertep Festiwal nadchodzi.
Będziemy gzić się w namiocie i du - u - u - u - żo spacerować.
Spotkamy tych wszystkich wspaniałych artystów.
I w ogóle będzie fajnie.
Mój szalony pokój w Warszawie pozwoli się odmalować.
I chyba zostawię te poryte fioletowo - czarno - błękitno - białe ściany.
A zaraz trzeba będzie brać dupę w troki i zabrać się za trenowanie.
Niestety, dopilam herbatę.