W końcu urodziłam dziecko, był to chłopczyk, bardzo podobny do Macieja, więc dostał imię po swoim tatusiu. Kacper został moim chłopakiem, kochał ich tak mocno, ale nie mogłam zapomnieć o Macieju. Moja mama została babcią, chętnie zajmowała się małym, żebym mogła ukończyć szkołę. Kacper pracował w piekarni, co miesiąc dawał mi pieniądze na utrzymanie małego. Od kilku miesięcy mieszkamy razem, planowaliśmy wziąć ślub, ale to dopiero za parę lat. Dzisiaj miała odwiedzić nas Natalia, która jak zwykle przyniosła niespodziankę dla chrześniaka.
- Hej. weszła do naszego mieszkania.
- Witaj. trzymałam na rękach malucha.
- Proszę mały, to dla ciebie. podała mu małego pluszowego pieska.
- Dziękujemy. położyłam maskotkę na stoliku.
- Proszę , mogę go potrzymać? dziewczyna koniecznie chciała pobawić się z małym.
- Tak, tylko ostrożnie. podałam jej Maćka.
Dziecko zasnęło, wsadziłam go do łóżeczka w którym był mój miś z dzieciństwa.
- Jestem szczęśliwa, że ułożyłaś sobie życie. Natalia dogadywała mi z odrobiną szczęścia w oczach.