photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 MAJA 2013

Część V :

Wiedziałam, że mama bierze jakieś narkotyki spała mniej niż dwie godziny, często bierze nocne dyżury, może się z kimś spotyka pomyślałam. Była godzina dwudziesta trzecia wieczorem odrobiłam lekcje, nie chciało mi się spać, serfowałam po internecie, szukałam jakiś fajnych butów na allegro na chwilę weszłam na Facebooka ale nikogo nie było z kim mogłabym popisać, szybko się wylogowałam, zeszłam do kuchni, napiłam się zimnego mleka i rozczesałam włosy, położyłam się na łóżku i myślałam o Maćku co zrobić z tym spotkaniem. Miałam bardzo podniecający sen, jak zwykle śnił mi się Maciek a właściwie z nim ślub, od trzech dni śni mi się to samo, nie wiem co o tym myśleć. W szkole był duży tłok, wszyscy pchali się jak na targu, nie było miejsca, a tu ani akademia ani spotkanie. Kiedy przepchałam się na korytarzu, zauważyłam jak chłopcy się biją, jeden był z AZO przewodniczący klubu piłkarskiego w naszej szkole a ten drugi to Maciej nie zwróciłam na to zbytnio uwagi, poszłam usiąść na parapet i słuchałam muzyki którą włączyłam w telefonie. Była długa przerwa wydawało mi się, że trwa wiecznie, zjadłam jabłko i patrzyłam przez okno jak pada śnieg. Byłam całkiem sama, nie mogłam się odnaleźć w nowej szkole, było bardzo dziwnie, wolałabym się przenieść ale z jednej strony nie wiedziałam dokąd. Maćka znam z podstawówki zawsze mi się podobał, nie lubiłam nowych znajomości, nigdy nie wiesz komu zaufać. Nie dawno poznałam Weronikę była ode mnie starsza o pół roku, wydawała się całkiem spoko, wiem, że jej profil to fryzjerstwo, ma talent a widać to było jak na prawie każdej przerwie robiła fryzury swoim koleżanką. Na reszcie dzwonek, ucieszyłam się w głębi duszy, stałam już pod salą 146 i czekałam na zajęcia. Nie spodziewanie podszedł do mnie Maciek.
- Możemy chwilę porozmawiać?- chwycił mnie za rękę.
- Jasne- odsunęliśmy się od reszty klasy.
- Pamiętasz?, jutro umówiłaś się ze mną-spojrzał na mnie i dotknął mojego policzka.
- E pamiętam a o której?- nie wiedziałam co powiedzieć, zacięłam się.
- O dziewiętnastej, to co będziesz?- spojrzał na obraz, który wisiał nad moją głową.
- Jasne, przepraszam cię, ale idę na lekcję.-uśmiechnęłam się lekko i w ostatniej chwili wbiegłam do klasy.
Jak zwykle facet od matematyki musiał pytać, pech chciał, że zabawiał się w tą swoją smentną wyliczankę skreślankę wyszło na mnie. Ostrożnie wstałam z krzesła, w moich oczach lśnił przeraźliwy blask, cała klasa poważnie na mnie patrzała, czułam się jakbym kogoś zabiła i była oskarżona. Podeszłam do biurka nauczyciela, był bardzo wredny, więc nie chciałam z nim zadzierać. Zadał mi trzy pytania dotyczące pierwiastków, odpowiedziałam zawachana, nogi mi się chwiały jakby były z żelowej gumy myślałam, że zaraz się przewrócę. Spojrzał na mnie zabójczo, skierował wzrok z pod okularów na klasę, miałam wrażenie jakby mnie gwałcił swoimi zielonymi oczami.Dobrze niech będzie dostaniesz tą tróję- siadaj, wstał z krzesła i podał mi zeszyt przedmiotowy od razu poszłam usiąść na swoje miejsce. Zapytał jeszcze trzy osoby ale szybko z nimi skończył usiadły z pałą i dostały karę do napisania na jutro 100 razy regułkę z ostatniej lekcji. Ulżyło mi jak dostałam tą tróję, w końcu nie mam kary. Wyliczyliśmy kilka zadań i zadzwonił dzwonek, założyłam moją jeansową torbę na prawe ramię i wyszłam z klasy. Po dwóch godzinach stałam na przystanku, gdy zadzwonił do mnie telefon.
- Hej, tu Weronika, co robisz w sobotę?- czułam jak się uśmiecha przez słuchawkę.
- Jestem już umówiona, więc chyba się nie spotkamy- odpowiedziałam jej zaciągając czapkę na uszy.
- No trudno to innym razem.- rozłączyła się.
Autobus miał opóźnienie aż o dwadzieścia minut po nie całej godzinie byłam w domu, z uśmiechem weszłam do mieszkania, rzuciłam torbą w kąt, ściągnęłam moje czarne centkowe buty i zaczęłam tańczyć, skakać, okrzykiwać, hura na reszcie weekend jutro mam rankę łuchu, aż było słychać u sąsiadów z naprzeciwka. Odgrzewałam sobie trzy kawałki pizzy od wczoraj, najadłam się i zabrałam do sprzątania w domu , w końcu piątek trzeba mieć pożądek w weekend. Wyżuciłam ciuchy z mojej szafy i poskładałam wszystko w kostkę,wreszcie miałam pożądek w szafce, pomyłam naczynia, umyłam meble, odkurzyłam w pokoju, byłam zmęczona, mamy znowu nie było pewnie była w robocie. Czułam się tak źle, że położyłam się spać.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika astry97.