Zostawmy tych, którzy nie chcą skosztować szaleństwa.
Chodzmy z tymi, którzy nie wyobrażają sobie życia bez niego.
Dzięki ekipo za kolejny wyjazd ;]
coś często jestem w rybniku chyba ostatnio, ale nie narzekam.
wypad na kult wymiótł.
najpierw podróż stopem z hauem. musielismy mieć dziwne miny, kiedy z auta wysiadł chłopak z dwoma kucykami na głowie ale udało nam się dojechąć na kampus,
z mała przerwą na siedzenie w plenerze z ludzmi ze stopa i ich znajomymi.
potem zgadanie się z ekipą i znajmymi nieznjajomych i nieznajomymi znajomych ;p
zbieranie podpisów na różowych spodniach, pożyczenie glanów do pogo
(biedny nieznajomy stał w skarpetkach przez poł koncertu ;p),
i hasło 'i tak nie poruchasz' ;p
a innemu udalo się wkręcić, żeby ubrał te spodnie.
MINY OCHRONY wymiotły jak to zobaczyli.
szaleństwa kasiora i konkretna reakcja kamila -'kasiu, nie bij się' ;]
w końcu nocny spacer i dziwny koles, który się doczepił jak bomba się akurat przebierał na chodniku;]
nocka filmowa i rano śniadanie i inhalowanie u bomby
i piosenka, która wymiotła.
http://www.youtube.com/watch?v=tEVyDmcF7u0
potem wyjście w jego ciuchach w sumie do malina i impra na kotwicy.
świetna biba oprócz
niefajnego zamieszania, guzik -postrach dresów i obrońca patryk;p
'ty go trzymasz za rękę, jak to?
chwila, przeciez z tobą tylko rozmawiam' ;p
i popek, który wymiata tańczeniem
rano powrót i przespanie chyba stacji;p
teraz downy na morzu, a potem 'praca' z kasiorem i eurotrip jak wypali :)