endless summer

Wakacje od dzisiaj, a jakby trwały od wiosny.

Wisła super, uwielbiam to miejsce, pięknie się kojarzy:)

Jastarnia, Hel też cudowne, oprócz ubierania mokrej pianki co rano i walki z żaglem przy mocniejszych wiatrach to polecam windsurfing. Zajebisty sport dla każdego kto lubi wode :)
 Jak nie to się niosą k*rwy po zatoce :P

I w ogóle wkręciłam sie w euro! Rekord obejrzanych meczy w życiu pobity, pare stref kibica w Polsce zaliczonych, najlepszy mecz Anglia -Włochy do tej pory dla mnie.

Urodzinowa spontaniczna impreza wyszła nieźle, pobili pasem, popodrzucali i wrzucili do basenu na koniec. Niezłe kombo dzięki tym Głupkom:)

Sesja pokonana, ale jak myslisz, że nie zdasz a piszesz najlepszy test na roku to niszczy:P Gerard pogromca nie taki straszny. Albo początek zaliczanie szermierki jak się tłumaczy kursy wiatrów:)

No to czerwiec:)
A maj też spoko. OSW na Rudzie z Elizą, która wymiatała po jednym dniu na spływie, pływanie tyłem, ale bez żadnej gleby. Przymrozek w maju, oszronione śpiwory.
Spoko biwak, powygrywane wszystkie damskie regaty przez 30:) O męskich lepiej nie wspominać :P

Węgry z Kasiorem też spoko, 4 dni w tirze, doba pod ubojnią drobiu, zwiedzanie deszczowego Pecs, gdzie połowa nosi dresy z adiddasa. Pasowałyśmy:P

A teraz byle do przodu:) Morze, Hel, Suwałki, Eurotrip jeden, drugi. Aj będzie się działo