I prawie po maturach...
na geo juz poszłam bez kalkulkatora,
za to z chusteczkami w opakowaniu z mapy swiata. niewiadomie ;p
polski totalny chaos,
skonczenie prezentacji w niedziele,
w poniedzialek rano bieg do zamknietego saturna po zdjecia, ktorych nie bylo.
pojechanie do szkoly bez dwoch tablic na brystolach, czyli bez niczego.
na szczescie mialam pozniej niz myslalam, udalo mi sie czesc obrazkow skserowac a czesc wydrukowac,
wiec nie bylo zle.
no i 19/20 ostatecznie :)
dobry cytat z woodego allena. 'whatever works' polecam
That's why I can't say enough times, whatever love you can get and give, whatever happiness you can filch or provide, every temporary measure of grace, whatever works. And don't kid yourself. Because its by no means up to your own human ingenuity A bigger part of your existence is luck, than you'd like to admit.
Wczoraj jumanji w kultowej, we wt zwariowany ping-pong w przedwicie, jutro grojkon.
chaotycznie.
So much to do in one life time
mysle, ze tez ciekawie ;)
Hm. praca?